Wieki temu chyba od mamy dostalam koszyk wiklinowy.
Zaluje ze nie zrobilam mu zdjecia .
Byl ciemny, stary i mial koszmarny material w srodku.
Stal latami na strychu bo nie bardzo mozna go bylo pokazywac ludzia.
Po zrobieniu remontu, w pokoju dzieci przypomnialam sobie o koszyku.
Yngvill od kilku miesiacy robi na drutach i prace trzyma w reklamowce.
Postanowilam dac koszmarkowi drugie zycie.
Kupilam farbe w sprayu i pomalowalam koszyk.


Do tego uszylam wklad, przymocowalam do koszyka i recznie doszylam koronke zeby zakryc te laczenie.


Powieslam jeszcze igielnik zeby bylo gdzie wbijac szpilki.
Tutaj sa zdjecia detali KLIK


Koszyk bardzo sie spodobal.

Tak wyglada kolejny gotowy do lakierowania.



Tutaj chyba zostane tylko przy farbie .
Moze dorobie mu serwetke?
Sama nie wiem ale chyba jest za maly na material.
Za to ma cudna raczke.



Na strychu mam jeszcze jeden.
Ale ten ma bardziej skomplikowany ksztalt i musze dorosnac do jego wykonczenia:)
Uwielbiam wikline.
Nie wiem czy pamietacie ale uczylam sie jej wyplatania.
Tutaj kilka prac KLIK
Bardzo bym chciala do tej techniki wrocic, moze kiedys...
W poniedzialek znowu cos dla Leyli.
Buziaki Lacrima.

14 komentarze:

Black Cat pisze...

Taki stryszek to jednak dobra rzecz, ale potrzebna też dobra pamięć by wiedzieć, co się kryje w przeróżnych kartonach:)
Przeróbka bardzo udana i bardzo trendi:) lubię taki romantyczny styl.
Dużo zdrówka!:)

Iwona pisze...

Koszyk teraz jest piękny, kształt dobry na robótki, jest wysoki,wiec żaden moteczek nie wyskoczy. Drugi pomaluj na czerwono i daj dużą kokardę, zobaczysz,że będzie fajnym opakowaniem na słodkie prezenty. Czekam na kolejny post i pozdrawiam.

Nieprujsietak pisze...

Koszyk jest cudowny.Piękna przemiana .Kolor sliczny i te dodatki są super.Będę zaglądać,żeby zobaczyć następną zmianę.Pozdrawiam.

Unknown pisze...

Fantastyczny koszyk :-) Doskonale go odnowiłaś :-) Sama z przyjemnością bym taki używała... bo i ja uwielbiam wiklinę :-)
Pozdrawiam serdecznie.

Elżbieta pisze...

Pięknie odnowiłaś kosz, bardzo dekoracyjnie, jak dobrze czasem coś zachomikować w piwnicy czy na strychu :):)
Pozdrawiam i czekam na kolejne odkrycia.

barbaratoja pisze...

Piękne drugie życie dałaś koszykowi.
Ach, jak ci zazdroszczę stryszku, ja nawet nie mam piwnicy ;-(

makneta pisze...

Bardzo ładnie wygląda teraz ten koszyk, pasuje do romantycznego pokoju.

Aurelia pisze...

koszyczek wyszedł przecudny. Supraśny na włóczkowe skarby.
drugie życie przedmiotu... a zapewne lepsze od pierwszego.:)
Na rączce drugiego modelu, lubię wplatać kwiatki... do święcenia pokarmów.

Serdecznie pozdrawiam

AGMIK pisze...

Fajny pomysł i świetne wykonanie. Koszyk zyskał ładny wygląd i użyteczność. Pozdrawiam:)

Joanna pisze...

Piękny koszyczek, dałaś mu drugie życie :)

betinaa40 pisze...

Drugie wcielenie koszyka pięknie się prezentuje. Na pewno dobrze będzie służył nowej właścicielce :-)

Anonimowy pisze...

Koszyk po metamorfozie - rewelacja. Ślicznie wygląda. Koszyków nigdy za wiele, zwłaszcza dla dziergaczek :)elkaj

renia pisze...

wspaniała metamorfoza koszyczka i u mnie nic się nie marnuje wspaniale to wykombinowałaś:)

Artjonka pisze...

Uwielbiam ludzi co tak jak ja ulepszają, naprawiają, dekorują itd!! Koszyczek przeszedł cudowna przemianę, gratuluje pomysłu i zdolnych łapek !!! Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia <3

Prześlij komentarz

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena