Dzisiejszy temat bejca
Jako ta co nie za bardzo umie obchodzić się z farbami a Decu chce robić musiałam zapoznać się z innymi środkami. Do moich ulubionych należy bejca.
Sporo Pań wysłuchało bardzo teoretycznego wykładu.

W kilku punktach umieszczam podpowiedzi
1 drewno musi być surowe i czyste
2 bejce nakładamy pędzlem równymi pociągnięciami staramy się nie najeżdżać na już wymalowane miejsca bo to je przyciemni.
3.bejca może być nakładana kilkakrotnie a kolory mieszane
4 jeśli chcemy przykleić cokolwiek na bejce musimy ją najpierw polakierować przynajmniej 3 x
5 musimy pamiętać, że drzewo będzie piło bejce i bardzo ciężko jest zostawić miejsca bez bejcy.
6 na koniec zabezpieczamy lakierem najładniej wygląda lakier błyszczący ale można nałożyć wosk.
7 lakier najlepiej przelać do małego naczynia żeby nie zabarwić całej puszki
Cały czas zastanawiam się czy to wszystko.
Jeśli nasuną się Wam pytania bardzo chętnie podpowiem.




Siostra dostała zapięcia do swetra teraz tylko trzeba je przyszyć i zrobić fotkę .
Mole go nie zeżrą
Dopasowałam koronkę do szala.
Zajeło mi to 3h prób mało nie oszalałam.
Mam już połowę swetra w empirowym stylu.
Dziergam w pracy .
Prace Decu się lakierują.
Zmatowiał mi lakier na jednej stronie chustecznika.



To dla mnie dobre wieści, a ze złych obejrzałam ostatni odcinek Stargate Atlantis
Jestem załamana i co ja będę oglądać podczas dziergania?



Macie jakieś pomysły? Może 4400, Babilon 5?
Zostałam poproszona o zrobienie sweterka .
 Do dyspozycji mam śliczny, mięciutki moherek.

 2 dni dobierałam wzorek płakać mi się już chciało.
Nie ma dla mnie nic gorszego od doboru wzoru .
Może dlatego mam rozpoczęte tyle prac?
Właśnie postanowiłam skończyć kilkanaście Decu.
Jak mi się uda zostanie tylko 5 bluzek szydełkowych i kilka swetrów na drutach.
Jest wzór” sweter w empirowym stylu”.

Niestety są nitki, z których robimy i robimy a wzorku jakoś nie przybywa i to taka nitka właśnie. CDN
Zostałam oczarowana szalami Dagny tzn. to są szale estońskie wszystko znajdziecie na jej blogu.
Ja chciałam tylko napisać, że ostatnie 3 dni spędziłam w łóżku walcząc z jakimś przeziębieniem i rosnącą we mnie frustracją.
Nienawidzę chorować …żeby nie zwariować wzięłam się za biały moherek himalaya.
Ludzie to prawie jak mantra cały czas ten sam wzór i powtarzanie w myślach, dasz redę dasz radę, jak odłożysz to nie skończysz.
A wiem co pisze po mojej prawej stronie łóżka leżą rozpoczęte 4 swetry, do garderoby nawet boje się zajrzeć. Ale z miłych informacji skończyłam sweter siostry, a raczej płaszczyk teraz mamy problem bo w planach były jakieś bajeranckie zapięcia tylko gdzie je kupić?
Czy sweter zostanie skazany na kolejne 2 lata w szafie?
Mole go zeżrą jak nic.
Szal po 1 dniu i 1 motku
Szal po 3 dniach i 3 motkach



W ramach oszczędności i wykorzystywania papieru do końca powstało takie pudełko.
Na dole jest bejca w kolorze zieleń morska nakładana 1x.
Wieczko to serwetka przyklejona na białe tło i na niej wzorek z papieru.
Po licznych warstwach lakieru przyszedł czas na wykończenie.
Podałam koronkę i tasiemkę na klej Magik.
Do kokardki doczepiłam maleńką zawieszkę biżuteryjną.
I gotowe.


Ikonka



To moja pierwsza bardzo długo do niej się przymierzałam . Ikony bardzo mi się podobają ale jakoś śmiałości nie miałam.
Na pierwszy ogień poszedł mały wzorek żeby w razie czego straty były niewielkie.
Lakier zmieniałam 3x najpierw robiłam aksamitnym, potem matowym.
Na końcu doszłam do wniosku , że jednak błyszczący będzie najlepszy.
Suma sumarum Ikonka ma już nowego właściciela.
Pani się bardzo podobała.
Kilka wełenek w sumie nie wiem jeszcze na co. Ta niebieska tylko ma przeznaczenie, potrzebuje ją aby dokończyć sweter dla siostry .Przeleżał 2 lata i czekał, aż wełna dojdzie do hurtowni. Tak się zastanawiam czy biała będzie dobra na szal estoński? Melanż to już wolna amerykanka. Całość kosztowała mnie 100zł (były druty 4i 5,5).


Mnie wylosowała Jeniulka. Dostałam od niej śliczny igielnik i słodkości.


Własnie zakończyła się jesienna wymianka na forum Maranta.
Ja wylosowałam honde46.
Zrobiłam dla niej lampionik i dodałam herbatke na długie jesienne wieczory.
Kolejna  środa i znowu ja. Panie korzystają, bo niedługo już wyjeżdzam. Przez 40 min tłumaczyłam różne kruczki robienia sweterków od góry bez zszywania na drutach i szydełku.
Uwielbiam tą metodę.
Tutaj opisałam jak krok po kroku to zrobić.
Zapraszam do prób i życzę udanych prac.

Paweł z Martą

Jak urodziłam synka.
Dzisiaj chłop ma 20 lat. Nawet nie wiem co pisać.
Czas tak szybko leci wydaje się jakbym wczoraj trzymała go po raz pierwszy na rękach , a dziś… jest większy ode mnie . Udał nam się syn nie ma co gadać.
Sto lat synku.


Takie coś powstało z połączenia nitki brązowej z różową. Jako straszny zmarźluch zmuszona byłam sobie coś do Galerii zrobić. Robi się bardzo szybko i prosto. Można nawet na cienką kurtkę założyć.

A było nie wyłazic z łóżka...
Beata poprosiła o odwiezienie taty za Ińsko, w połowie drogi pod koła wpadł mi jelonek.
Było już szaro, a gadzina stała po drugiej stronie drogi. Niestety zmieniła zdanie i wpadła mi na prawą stronę. Narazie nie działa migacz, jutro zobaczymy czy to wszystko. Straszne uczucie.
Jeszcze dochodzę do siebie, jelonka przeprosiłam.
Wczoraj pojechałam z koleżanką do jej rodziców za Ińsko. Uwielbiam tutaj przyjeżdżać. Okolica prześliczna a rodzice bardzo mili. Żeby nie było tak łatwo to dostałam jakieś 30 kg śliwek.

Oto efekt naszego łażenia po lesie


Tak szykowałam gruszki do wekowania.
Najpierw z zacięciem wielkim, panna obgryzała ogonki. Później próbowała wyłowić je z miski, a w stawie jaki powstał na stole można było zacząć hodować ryby.
Owoce znajduje w różnych miejscach, są proste do znalezienia roje muszek unoszą się nad nimi.
Kot wegetarianin mi się trafił, najlepszy przysmak to gotowane ziemniaki.
Jak co środę w naszym centrum spotkało się kilka Pań aby zapoznać się z nową techniką.
Dzisiaj moja kolej a więc coś innego niż Decu.
Na tapecie haft wstążeczkowy.
Panie były bardzo zaskoczone jak łatwa jest ta technika i jakie daje możliwości.
Zaczęłyśmy robić obrazek musze go skończyć do następnej środy.
Wszyscy notowali zawzięcie, mam nadzieje , że udało mi się zarazić Panie tą techniką.

Pokazałam go już na forum ale nie każda z nas tam zagląda. To chustecznik dla brata. Zamówił go bagatela w grudniu zeszłego roku. To co mówił ostatnio na mój temat uważa się za ogólnie obraźliwe. Dlatego się spięłam i zrobiłam. W nagrodę od brata dostałam 4 cudne butelki po oliwie i właśnie jestem na etapie ich zdobienia.


Postanowiłam ozdobić je na olej, oliwę, ocet i zabrakło mi pomysłu a więc napisze inne.
Teraz pokazuje tylko początek, ale wzorek już doklejony i jest w lakierni.
Powinno wyjść super.
Toż to w końcu dla mnie.



Wystarczyło wywalić wszystko z wszystkich szafek i jest gazetka.

To już mój 2 sweterek tym wzorkiem . 1 fioletowy robiłam z mięciutkiej taśmy był luźny i strasznie go lubiłam. Niestety nie mam pojęcia co się z nim stało. 2 zrobiony jest z bawełny . Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą jak wielka jest moja awersja do zszywania swetrów . Dlatego jeśli to tylko jest możliwe staram się tak robić sweter aby nie trzeba było go zszywać. Zaczęłam go robić od dołu, na okrągłych drutach. Początek pracy musimy zaznaczyć kontrastowym kolorem aby wiedzieć gdzie koniec rzędu.
Po przerobieniu 1 rzędu zaczynamy robić tak jak nam schodzą oczka z drutu. Pamiętamy, że w takiej sytuacji nie ma prawej i lewej strony pracy tylko cały czas pracujemy z prawej.



Jest to proste dla osób, które robiły serwety, ale tak naprawdę każda druciara da rade.

W naszym życiu 1 czerwca pojawił się ktoś.
Ktoś jest czarną kotką rasy Main Coon.
Przywędrowała do nas z hodowlii
Jest absolutnie słodka, piękna i mądra przy czym ta krzyżówka kota z psem daje nam popalić .
Uwielbia się bawić o 4.45 nad ranem.
Z lubością włazi wszędzie gdzie nie trzeba. Godzinami biega po domu za muchami na blat w kuchni nie wolno jej włazić ale ślady łapek na szybie wskazują , że ma nasze zakazy gdzieś.
Jak już tak mocno narozrabia i wyprowadzi nas z równowagi to przylatuje wskakuje na kolana i tak mocno się tuli.
Serce mięknie od razu.
Coś mi się wydaje że dziewczyna wie iż owinęła sobie nas wokół łapek.
Wróciłam z cudownej imprezy .
Na razie brak fotek, ale mogę pokazać jakim jechaliśmy autkiem
i gdzie odbywała się impreza
Było cudownie.
Tylko jutro trzeba do pracy a wolne by się zdało…
Właśnie dostałam fotki z wczorajszych urodzin :)
Tutaj na tle kwiatów od naszych Przyjaciół.






Więcej fotek i dłuższa relacja na stronach
Właśnie dzisiaj świętujemy .
Dokładnie rok temu otworzyłam razem z Magiczną Chwilą Centrum Hobbystyczne DecoKreacje w Szczecinie.
Oj działo się , działo.
W sumie jest mi coraz smutniej , że musze odejść.
Udało nam się stworzyć bardzo klimatyczne miejsce. Spotykają się tutaj panie tak jak my, pozytywnie zakręcone . To już bardziej nasze przyjaciółki niż klientki.
Mam nadzieje wpadać tutaj jak tylko będę w kraju.
Jutro wstawie fotki ,było tak dużo Pań , kwiaty, ciasteczka i torcik.
Super dzień super ludzie.
Zaczęło się szaleństwo .
Niedzielny wypad do lasu wprawdzie nie przyniósł tylu grzybków jak bym chciała, ale na jutrzejszy obiad wystarczy.
Jestem chyba uzależniona od zbierania :)
W sezonie jak tylko zamknę oczy widzę grzyby to jedyne sny jakie mam jesienią.
2 lata temu nazbierałam tak dużo, że musiałam całe wiadra rozdawać bo brakowało pomysłu na przerabianie, samego suszu można było w kilogramach liczyć.
Grzyby po cygańsku
1 szklanka wody
1 szklanka octu
5 łyżek cukru
1 łyżka papryki słodkiej
Sól, pieprz, Vegeta
Ziele angielskie, listek laurowy
Wymieszać razem zagotować.
1\2 kg cebuli zeszklić na 1\2 szklanki oleju dodać obgotowane grzyby i wymieszać z zagotowaną zalewą.
Poddusić chwilkę razem, nakładać do słoików i pasteryzować.
Jeszcze w tym roku nie robiłam ale 2 lata temu miałam ze 20 słoiczków i wszystkim bardzo smakowały.


Robienie nalewek to jedna z moich pasji.
Nazbierało się tego trochę i przyszedł czas na odkorkowanie butelek :)
 Na moim dywanie usiadł cały Impuls.
Zdania były podzielone ale najbardziej smakowały nam śliwkowa i jeżynowa .
Kolejne nalewki do zlania a więc szykuje się następne spotkanie.
Wieczór uważam za udany mam nadzieje, że koleżanki też.


Tipsy są śliczne , weki udane ale zbieranie roślin skończyło się deszczem, a raczej oberwaniem chmury.
Cały czas przy pomocy Madzi i Agnieszki pracujemy nad moim blogiem. To znaczy one miały mi pomagać a z rozpędu pozakładały swoje blogi :) Ja chyba tępa jestem, ale mniej więcej wiem jak ma wyglądać mój mały wirtualny świat.
Dobrze mieć znajomych !


Muszę się pochwalić.
W kwietniu dostałam od męża ogromny bukiet róż na imieniny.
Postanowiłam posadzić kilka i udało się 2 z nich już wczoraj zakwitły są cudne a ja strasznie dumna i zachęcona sukcesem postanowiłam jeszcze poeksperymentować.
No i stało się z papierowych pamiętników do sieci.
Trochę mnie to przeraża ale co tam.
Chcę stworzyć swój kącik takie miłe miejsce za miesiąc wyjeżdżam do Norwegii zmieni się moje życie a więc postanowiłam pójść na całość.
Za oknem pada deszcz super dla ogrodu ale ja miałam takie ambitne plany.
Najpierw zakupy na ryneczku dzisiaj wolne w pracy bo wekuje. Potem tipsy, w przerwie zbieranie roślin na wodociągach do zielnika syneczka. Pociecha wybrała studia ogrodnicze i na pierwsze zajęcia musi mieć zielnik z 110 gatunkami roślin. Mamy już tyle ale może coś nowego zakwitło. Muszę powiedzieć ,że tak się wciągnęłam iż w trakcie jazdy autem mało się nie zabiłam bo zamiast na drogę cały czas patrzę na pobocze.
Jeszcze nie wiem co z wekami chyba pomidorki w solance i chutney a jeszcze cukinie.
Wszystko nowe przepisy za jakiś tydzień sprawdzę jak to smakuje i podam przepisy.