Jaki był każdy wie.
Dla mnie osobiście w miarę spokojny ale też z masą nowych wyzwań.
Jeśli idzie o moje hobby to chyba jeszcze nigdy nie zrobiłam tylu prac, w tak różnych technikach.
Plany na nadchodzący są bardzo ambitne ale o tym za jakiś czas.
Wczoraj wędziliśmy mięsa.



Powinniśmy zrobić to przed świętami ale tym razem zabrakło czasu.


Ponieważ wędzenie trwało 12h był czas na inne sprawy.
Na ten przykład babcia znalazła w drewutni gniazdo.
Było ogromne wielkości wiadra i prześliczne.



To chyba szerszenie .


Na nasze szczęście było opuszczone.
Ja nadgoniłam sporo kolejny szal.
Dzisiaj wracamy do leśniczówki na sylwestra.
Rozpalimy sobie ognisko i odkorkujemy szampana.
Grudzień był dla nas tak zwariowany, że potrzebujemy spokoju.

Niech Nowy Rok pozbawiony będzie przykrości,
A składa się z sukcesów i samych radości!!!







W ten wigilijny dzień zaśnieżony,

kiedy w kościele biją dzwony,
a pierwsza gwiazdka błyska na niebie,
moje życzenia płyną do Ciebie.
Hmmm... a jakie mam Ci złożyć życzenia,
by warte były Twego westchnienia?
Sukcesów w życiu, ciepła w miłości,
dużo uśmiechu, wiele radości.
Spełnienia wszystkich najskrytszych marzeń,
samych przyjaznych w Twym życiu zdarzeń.
Niech ten wyjątkowy w roku dzień,
odsunie na zawsze Twe troski w cień.
I niech się śmieje do Ciebie świat,
blaskiem szczęśliwych i długich lat.

Życzy cała nasza rodzinka
Wyjechaliśmy wczoraj koło 10, dojechaliśmy dzisiaj o 6.
Droga do bani.
Jednak w porównaniu z tym co jest w Policach to było ok.
Teraz panikuję mało czasu a ja nie mam nic na święta.
A nie, mam już fryzurkę i nowe tipsy o mały włos a zaspalibyśmy do fryzjera :)
Gonię na jakieś zakupy.



Pozdrawiam Serdecznie
Siedzę sobie na kanapie gustownie odziana w kalesonki i tunikę.
Dziergam chustę, w trakcie pakowania znalazłam 2 motki moheru co ma się marnować.
Nagle o 20 wpada od kilku dni gorsza połowa i woła od drzwi.
Ubieraj się kobieto i zabierz ze sobą aparat.
Zdążyłam się upewnić czy aby nie będę musiała wysiadać lub jakiś ludz mnie nie zobaczy.
Ciuchy obciach fryzura porażka a makijaż był ze 3 dni temu.
Zaraz za zakrętem jeszcze musiałam zamknąć oczy.
Potem zawrócił koło bloku i moim oczą ukazał się bajkowy widok.
Tutaj jest piękny zwyczaj.
Jeśli odbywa się jakaś wystawa, uroczystość rodzinna lub coś innego zapałają świece.
Stawiają je na poboczach koło furtek lub domu.
Dla takiej maniaczki świeczkowej jak ja to po prostu cudny widok.
Teraz stoimy na rozjeździe jadąc w lewo skręcimy do nas do domu ale jadąc za świecami mamy 2 opcje.



Albo oszaleli na stoku narciarskim albo impreza w restauracji.
Jechaliśmy około 2km i cały czas prowadziły nas świece.
W restauracji imprezy nie było ale świece stały do samych drzwi.
Cudownie, że ten stary budynek znowu żyje.
Jeszcze widok na Oslo


Szkoda, że mój aparat to stary grat i fotki kiepskie ale ja nadal się uśmiecham.
Bajkowo pożegnało nas Oslo.


Wyjazd o 6 rano.
Mam taki humor, że sama bym zawisła.
Idę za chwile się pakować ale nie dam głowy czy jutro rano wyjadę.
Nawet wełny mi się skończyły i wiecie co dziergam?
Sukieneczkę na lato z Ari.
Jest ktoś o tej porze roku, kto robi coś na lato?
Oczami wyobraźni widzę te mohery , wełny w sklepie i w hurtowni nawet w garderobie... ale, w Polsce.


Wracając do wieszaczków to już prawie wszystko co w tym roku zrobiłam.
W styczniu wracam do Decu a więc będzie tego więcej i mam nadzieję , że będą ciekawsze prace .
Widziałam w Panduro kilka świetnych papierów już mam pomysły.

Kiedyś pisałam iż wieszaczki to jeden z moich ulubionych przedmiotów do zdobienia.
Można wykorzystać małe motywy, które często nam zostają.








Milszego humorku życzę :)
Ludzie prawie zapomniałam o losowaniu!!!
A wszystko przez to, że nadal jestem w Oslo….
Zbieg wielu różnych rzeczy i przeszkód mnie uziemił.
Tak więc losowanie odbędzie się dzisiaj ale nie wiem kiedy przesyłka dojdzie.
Jestem strasznie zła i mam nadzieję, że obdarowana mi wybaczy.


W losowaniu brało udział 38 osób.
Ku mojej wielkiej radości 2 z nich to osoby z zagranicy.
Niestety nagroda jest jedna a przypadnie ona …





Bardzo Ci GRATULUJĘ :)




Wszystkim, którzy brali udział w Candy Bardzo Dziękuję.
Dzięki niemu poznałam masę świetnych blogów.
Mam nadzieję , że mimo wszystko będzie mnie odwiedzały.
Najbardziej chciałam podziękować dziewczyną , które nie mają swoich blogów mimo to uczestniczą w zabawach i chce im się do mnie zaglądać i pisać komentarze.

Nie wiem czy na razie będzie nowe Candy ale pamiętacie już niedługo pokarzę co za nagrodę dostanie osoba za 500 posta.
Teraz jest 335.
Kolejna odsłona dziecięcych dziergadełek.
Tym razem poszły 2 motki wełny 100% kupowanej w Oslo na przecenie.
Zauroczył mnie kolor.
Czasem lubię sobie coś wydziergać w innej kolorystyce niż biała i różowa.
A żółty jakoś omijany jest w pracach.
Tym bardziej jestem ciekawa co Wy na ten eksperyment?




Opis do tego maleństwa znajduje się tutaj .


Dodatkowo obrobiłam to białą trawką.
Zmuszona też byłam do wymyślenia zapięć.


W narożniku bez odrywania nitki robiłam 50 oczek łańcuszka i potem wracałam oczkami zamkniętymi.
W sklepie, w którym byłam nie mieli nic co by mi pasowało.
W starym roku powinno dokończyć się stare sprawy.
Tak więc prośbą i groźbą przez zastraszenie ciężarnej koleżanki w końcu mam fotki!
Jeszcze we wrześniu skończyłam sweter w
empirowym stylu .
To bardziej tuniczka niż sweter ale tak fajnie mi się dziergało ten wzór z dołu a i wełny było sporo, że co tam.




To moja była wspólniczka Agnieszka.
Znana w sieci jako Magiczna Chwila.
Robi bajeczne Decu ale od dawna go nie pokazuje :(
Za nią w tle okna od galerii a w nich widać moje firanki.
 Matko, wielkanocna z motylkami jest powieszona.



Prawda, że tuniczka ją wyszczupla?
Toż to już 4 miesiąc.


Nikogo nie zaskoczę jak powiem że robiona była od góry
na okrągło bez szwów.
Tą dolną część rozszerzałam co kilka rzędów dodając po 2 lewe oczka.

Niestety ku mej rozpaczy wzorek na fotce nie wychodzi .
 Ale jutro jadę do kraju tak więc zeskanuje i wstawię.
Piernik z musem
Rano zapraszałam na ciasto, a więc proszę bardzo.
Dopiero wieczorem , przecież alkoholu rano nie podam a moje nalewki mocne są, na spirytusie .
Ten przepis mam z jakiejś gazety i polecała go jakaś aktorka.
Niestety nie pamiętam tytułu ani nazwiska.



Przepis jest na 1 keksówkę ale jak jesteśmy w komplecie rodzinnym to zdecydowanie za mało i ja robię podwójną porcję.
Do popicia jedna z moich nalewek tym razem czereśniowa, mniam.




Ciasto bardzo słodkie ale jedno z naszych ulubionych.


1 ½ szklanki gęstego przecieru z jabłek
1 szklanka cukru
½ kostki masła
łyżeczka zmielonych goździków
łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki soli
2 łyżki sody
2 łyżki miodu
2 szklanki mąki
Bakalie

Przecier jabłkowy mieszam ze stopionym masłem, następnie dodaję cukier , mąkę, sól, miód, bakalie, przyprawy korzenne, sodę i wszystko dokładnie miksuję.
Ciasto wlewam do formy posmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Piekę godzinę w temp. 180 stopni.

Smacznego :)
Oj nawet nie wiem kiedy to poszło.
Bloga mam od września a wydaje mi się , że od zawsze byłam z Wami.
Bardzo mnie cieszy że tak dużo osób tutaj zagląda.
Nawet z innych 34 krajów.
Teraz gdy jestem daleko od domu i przyjaciół to pomaga mi ciągłym kontakcie.
Uwielbiam zaglądać na inne blogi są one dla mnie inspiracją .
A ostatnio nawet to ja zaczęłam Was inspirować to miód na moje serce.
Normalnie zaraz się rozkleję.
Jeszcze raz dziękuję , że zaglądacie do mnie.



Komentarze 298 a więc jeszcze 200 i ktoś coś wygra.
Zapraszam na ciasto i nalewkę czereśniową.
Jak dobrze jest mieć siostrę .
Jakiś czas temu, jak dostałam ogłupienia w dzierganiu maleństw poprosiłam siostrę o zakup jakiejś gazety z wzorami.
Bardziej chodziło mi o rozmiary bo w tym problem mam okrutny nie ma na kogo przymierzyć.
W zeszłym tygodniu dostałam na maila kilka fotek.
Siostra zadowolona z siebie oznajmiła, że wypad do empiku okazał się sukcesem i że kilka maleństw to nawet jej się podoba. 
W tak zwanym między czasie zakupiłam 2 motki cudnie cieniowanej 100% wełny merino jakiejś norweskiej firmy.
Robi się wspaniale a i układ melanżu jest śliczny.



Absolutnie zakochałam się w tym cacuszku.
Mam nadzieję , że podzielacie moją opinię.


Wzór do tego sweterka będę na pewno wykorzystywała wielokrotnie jest świetny.

Wzór z Sandry Special może jest jeszcze w kioskach.



Ja oczywiście zaczęłam swój sweter na okrągłych drutach od dołu nie lubię szwów w maleńkich sweterkach.
 Robiłam na prosto i rękawy nabrałam od góry od razu do swetra dzięki temu świetnie się rozciąga i  znowu brak szwów.
Na ramionach jest na zakładkę jakoś mnie nie przekonuje ta dziura na głowę.



Dałam tam 2 tasiemki i dodałam kwiatka.
Wszystkie falbanki obdziergałam szydełkiem kontrastowym kolorem dla ładniejszego widoku i mniejszego zwijania się falbanek.

 Zafascynowana ostatnio oglądanymi pracami dla dzieci i mając pod ręka skurczone zasoby wełny postanowiłam :)
Zabrać się za dziecięce ubranka.
Chłop po pracy spojrzał na mnie podejrzliwie ale co tam niech się boi !
To będzie cała seria nawet lalkę sobie kupię już wybrałam na allegro (menopauza?).
Zaczynam od wzoru który lata temu był w jakiejś gazecie i zrobiłam nim sweterek dla pannicy, która teraz ma 7 lat.

Tym razem inna wersja, tutaj jest moja rozpiska jak zrobić sweter od góry.
Nabrałam następująco oczka
5+1+7+1+15+1+7+1+5
Reszta to fantazja plus biały kotek , trawka i druty nr 4.


To rozmiar 76
Plisa jest robiona na około swetra, nabrałam na druty z żyłką oczka i w narożnikach w co drugim okrążeniu dodawałam po 2 oczka żeby ładnie się układało .


Kolejna praca za kilka dni.
Teraz już zaczynam panikować przed wyjazdem do kraju.
Jakiś czas temu strasznie użalałam się nad sobą i zdolnościami, które tracę .
Wy jak zwykle pisałyście że to jesienna chandra że mi przejdzie .
Ela napisała nawet „Przecież potrafisz zrobić nawet coś z niczego, a dół sam zniknie :))´”
No tak mi na ambicje wjechała, zna mnie kobieta po prostu.


I dzięki niej powstała ta tunika z getrami.



Pewnie niektórzy zastanawiają się co ma piernik do wiatraka lub coś z niczego, a ma.
To jest drugie wcielenie tej wełny.
Zabrałam ze sobą sweter , który robiłam jakieś 3 lata temu.
Wtedy bardzo mi się podobał w sumie nadal jest ładny ale wcale nie praktyczny .





Problem pierwszy nigdy nie wiedziałam co pod niego nosić.
Problem drugi zapięciem był tylko ten pasek a sweterek pod nim się rozłaził.
Tak więc wełny szkoda, sweter leży a ja nie mam z czego dziergać.
Teraz to moja ukochana tuniczka a getry noszę cały czas po domu.

Elu dzięki za inspirację.
Oj bardzo mnie zaskoczyło kolejne wyróżnienie.
Tym razem dostałam je od  Reni.




Bardzo bardzo Ci dziękuję.
Czasami zastanawiam się czy naprawdę zasłużyłam.
Oczywiście przyjmuję je z radością .

Rano zajrzałam na kilka blogów i już wiem komu je przekazać.
Teraz dalej myslę ale to strasznie trudne (wybieranie nie myslenie :) )

Pamiętacie jakiś czas temu obdarowałam Elę za pisanie komentarzy
I obiecałam że kolejna osoba odstanie nagrodę niespodziankę za napisanie 500 komentarza
Teraz jest ich 266.
Po 18 grudnia zdecyduję co to będzie może to Was zachęci do pisania? :)

I kolejna sprawa to zostało 8 dni do zapisów na Candy z sercem na razie ku mojej wielkiej radości zapisały się 32 osoby w tym jedna z zagranicy.

Teraz wracam do dziergania aby godnie zapracować na to wyróżnienie.
A raczej inspiracyjka .
Teraz już nie pamiętam kto na Kaiemie pokazywał coś co mnie zachwyciło.
Od razu napisałam że się inspirować będę i dostałam zgodę.
To chyba Desik był.
Wprawdzie mojej pracy do tamtej dużo brakuje ale muszę powiedzieć, że każdy kto ją widział nachwalić się nie mógł.
Głównie , że prosta i piękna.
Bejca palisander jeśli mnie pamięć nie myli, pasta strukturalna Dali i złota farba Idea Mettalici.



Z tymi ramkami podobna sprawa jak z wieszaczkami seruszkowymi.
One były gotowe do sprzedaży ale mi się nie podobały .
 Jednak ich kształt po prostu śliczny i tak powstało ich trochę.

To kilka starszych prac może teraz ja kogoś zainspiruje?





Na koniec żeby nie było bombkę tez mam 1 a druga jest w kraju jakoś w tym roku serca do nich nie miałam.


W sumie to już nasza mała tradycja w niedzielę jedziemy na Hvervenbukta.
Tym razem miałam przygotowany chleb dla ptactwa .



Po raz drugi widziałam 2 panie z 3 pudlami wszystkie miały takie gustowne wdzianka.
Ciepłe i z odblaskami tutaj nie ma bezpańskich psów.
Jak psiak ucieknie to właściciel płaci ciężką kasę.


Był duży odpływ i masa meduz.




A teraz urok mieszkania na Grefsenkollen czyli wysoko.
 U nas są jeszcze takie widoki.




Zbocze zabezpieczone jest przed osunięciem kamieni siatką.



Na dole w centrum prawie nie było wczoraj śniegu .
 Na razie pojawia się i znika.
Juz nie mogę się doczekać ostatniego spaceru w tym roku, czyli za tydzień.
17 jedziemy do kraju :)
A to moje zakupy z soboty juz zaczełam kolejny sweterek z tego różu cieniowanego to 100% wełna dla dzieci robi sie fantastycznie.



Miłego tygodnia dla wszystkich :)