Dzięki Wam skończyłam kolejną pracę na najbliższe święta.
To już druga serweta z tym motywem.
Pierwsza z nich miała dzwonki i kokardkę obrobione złotą nitką.
Tutaj chcę zrobić tak samo ale skleroza to skleroza i nie pamiętam jak to robiłam.
Zdjęcie też w jakiś magiczny sposób zaginęło...
Jednak serweta jest u teściowej w kraju i podpatrzę już w grudniu :)
WZÓR w komentarzach pod tym postem :)
Ja za chwilkę jadę na kawkę do Jaddis po raz pierwszy zobaczę Adasia już nie mogę się doczekać.
Wam też życzę miłego dnia.
Rozpiska nici
Na 14 rzędów poszła resztka z serwety na drutach
i cały motek kolejnej
Quality Crochet Therad
339m
Razem 21,242 km
12 komentarze:
Czekamy na Ciebie z makrelami :D
Śliczności!
Śliczna serwetka:)
Piękna.Też mam taką!
Ładna serwetka :)
Śliczne dzwoneczki :) Pozdrawiam
Nie musisz pamiętać , ale opisałaś to na blogu albo na Marancie . Ja na swojej obleciałam kontur dzwonków oczkami ścisłymi.
Cacuszko!
Ale kunszt! Pozazdrościć tylko mogę. Piękna!
Po prostu cudna pozdrawiam
piękna! a ja nie mam takiej ;(
Bardzo piękna. Ale masz przebieg wyrobionej włóczki, ja chyba jakbym z pięciu lat zebrała swoje wyniki by nic to nie dało :)
Prześlij komentarz
Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena