Dzisiaj trochę na skróty, bo przepisy nie moje ale Pascala.



Pierwszy to Klafuti
Świetne ciasto a może raczej deser bo podaje się go na ciepło.
Robiłam chyba z 30 razy i za każdym świetnie wychodzi.
Goście są zachwyceni.
W mojej wersji zamiast gruszek są ananasy z puszki.
Polewam je śmietanką ale jak mam doła to dodaje lody.
Super zestawienie ciepłe ciasto i lody.
Po wystygnięciu ciasto robi się jakby tłuste ale wystarczy wstawić je na chwilę do mikrofalówki.
Chociaż jest tak smaczne ze to rzadko się zdarza.


2 przepis to ryba
Jedno z bardziej efektownych dań .
Szykujemy sobie przed przyjęciem a potem tylko na kilka minut do piekarnika.
Ja podaje je na talerzu w rozciętej foli goście są zawsze zaskoczeni i wygląda to efektownie.
Poza tym cały sos zostaje .
Bardzo szybko się robi .


Smacznego:)






*
W sumie dobrze wyliczyłam czas dziergania.
Miało być do końca lutego i jest.
Jeszcze mam krochmal na rękach ale już chciałam się pochwalić.



Na oknie zawiśnie nie wiem kiedy, muszę coś wymyślić żeby ją przymocować bo zasłona wisi pół metra nad oknem .
Firanę trzeba powiesić nad samą framugą.
To naprawdę bardzo prosty wzór spokojnie każda z Was da sobie radę .
Nawet z upięciem nie ma problemu bo szpilki przypinamy tylko po obwodzie.




Miłego dziergania tutaj wzór.
W końcu powiesiłam :):):)

Na liczniku 8550,9 m
Cały motek 830m MUZA Ariadna 30tex x4
szydełko nr 4 czeskie z białą rączką
Rozpoczęłam 2 motek to znaczy prawie cały mi poszedł ale teraz policzę ten jeden, drugi mam odłożony jak coś wydziergam policzę cały.
Jeszcze trochę a pomiesza mi się zupełnie z tym liczeniem






*
ART-GLASS-AK ma 2 latka i markery dla nas :)
BIG LADY podzieli się wełenką (taką w moje kolory)


Anita ma dla nas te cudowne kolczyki :)




Marzena ma cały worek prezentów na wiosnę


W Chałupkowie śliczności :)


MARGOTT  daje nam  3 szanse do 25 marca


Alojka ma śliczny zestaw

Zula  ma cudną serwetę na drutach


No i stało się .
Po raz pierwszy zapisałam się do zabawy blogowej.
Tym razem Antonina ogłosiła Pisanki 2010



Nawet nie wiem w jakiej technice to wykonać, ale uwielbiam ozdabiać jajka.
Przyłączycie się?
Prawie każda z Was nazywa jakoś prace.
Czasem gotowa praca ma już swoją nazwę ale co zrobić kiedy jest inaczej?
Projekty dla dzieci chciałam nazywać jakoś słodko, ale już mi się pomysły skończyły.
Postanowiłam połączyć dwie pasje dzierganie i róże.
Przy okazji uzbiera mi się kolekcja do mojego przyszłego różanego ogrodu.

Idąc tym tropem ta tuniczka nazywa się
Tip Top .

Jak tylko zobaczyłam wzór od razu wiedziałam, że muszę ją zrobić.








Wzór 1
Wzór 2


Jestem zła jak nie wiem co cały dzień cos się dzieje z blogerem i dzięki Kasi już wiem , że dzisiaj trzeba przełączyć edytor na starszą wersję .
Jednak ona zupełnie mi nie odpowiada .
Jak tylko wszystko wróci do normy to zmienię układ tego posta







*
2 godziny temu jakaś gnida w ciężarówce wyłapała ślubnego w tak zwanym martwym punkcie.
Tak wygląda moje najukochańsze autko.

Ten gustowny ręcznik to brak szyby.
Ja chyba dostane szału Norweskie standardy naprawy są tak długie, że nie wiem czy miesiąc wystarczy.
Idę wściekać się dalej…



*

Jakoś tak wyszło, że nazbierało mi się zaległości w podziękowaniach.

 Reni przyznała mi wyróżnienia.
Bardzo dziękuję :)




I kolejne od  Anisy
Bardzo dziękuję :)




Dziewczynki mam nadzieję, że się nie obrazicie ale nie wiem kto połączył te wyróżnienia w takie coś. Osobiście mi się nie podoba znam mało blogów, które by zasłużyły aż na taki worek wyróżnień a na pewno nie ja.
Już ostatnio ktoś pisał, że one po mału tracą sens .
Fajnie było od czasu do czasu dostać śliczny znaczek ale to, to chyba przesada.
Dlatego nie podam dalej .
Mam nadzieję , że się nie obrazicie.


A w tak zwanym między czasie wygrałam swoje pierwsze Candy u Cyrylii.
Jeszcze nie wiem jak wygląda ale zamówiłam sobie coś żółto wiosennego na rękę.
Cieszę się jak mała dziewczynka .
Podziękowania dla męża , który robił za sierotkę :)

Niestety nadal mam problem z pisanie komentarzy na niektórych blogach.
Wściekam się jak diabli bo widziałam kilka ślicznych prac i nie mogłam nic napisać.
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam komentarze zazdroszczę dziewczyną z innych krajów te mają po 500 obserwatorów i po 30 komentarzy .
Dzisiaj widziałam 80 komentarzy pod sweterkiem dziecięcym…
Tak naprawdę to nie chodzi do końca o pochwały ja po prostu nie mam czasu na chodzenie po blogach i szukanie nowych, ale zawsze jak tylko ktoś do mnie napisze zaraz wchodzę na jego bloga i zapisuję sobie adresik .
Dlatego sama staram się często pisać komentarze.


Ale się rozpisałam wracam do dziergania luty się kończy a moja firanka jeszcze nie gotowa.:)






*
Miałam zacząć robić Decu jak przywiozę z kraju resztę preparatów i rzeczy do zdobienia.
Teraz mam tylko kilka wieszaczków.
Zostałam jednak zmuszona do pracy.
Cały czas dziergam coś dla dzieci i nie miałam już na czym tego ładnie eksponować.
Tak więc zakasałam rękawy i zrobiłam pierwsze pięć.










Najdalej w środę pokażę nowe małe coś tym razem szydełkowe.

Dziewczynki od wczoraj nie mogę umieszczać komentarzy na Waszych blogach na swoim też nie mogę odpisywać na komentarze.
 Mój anty wir oszalał.
Na szczęście jadę do kraju .
Jakoś nie przypominam sobie, żeby w moim rodzinnym domu była gotowana zupa z dyni.
Tak więc nie jest to przepis z dawnych lat tylko modyfikacja 2 przepisów znalezionych w sieci.
Ta wersja może Was zaskoczyć znana jest raczej zupa z dyni na mleku :)


Zupa z dyni


Duża cebula
4 ziemniaki
Ćwiartka średniej dyni
Wegeta, papryka
Można dodać suszonego pomidora
Kostka bulionu z kurczaka
Słoik pomidorów (na dole znajdziecie przepis)
Śmietana


Cebulę pokroić w drobna kostkę i podsmażyć na oliwie.
Dodać ziemniaki i dynię też pokrojone w kostkę jeśli mamy suszonego pomidora ale nie koniecznie.
Zalać bulionem i ugotować do miękkości.
Na koniec dodać pomidory ze słoika.
Jeszcze chwile pogotować doprawić do smaku wegetą i papryką.
Wyjąć suszonego pomidora, resztę zmiksować na talerzu dodajemy śmietanę.
Można podawać z grzankami.


Pomidory ze słoika


To mój absolutny hit tamtej jesieni.
Zrobiłam około 20 słoików ale w tym roku będzie ich więcej.
Pomidory smakują jak świeże dodaje je do zup i sosów .






Około 5 kg pomidorów zalałam wrzątkiem.
Wszystkie obrałam i pozbawiłam gniazd nasiennych.
Przekroiłam na 4 po długości.
Układałam ściśle w słoiczkach
Do każdego dodałam ząbek czosnku przekrojonego na kilka części.
Na samą górę dosypałam pół łyżeczki Bazyli suszonej i odrobinę oliwy
Zalewam gorącą solanką
zalewa to : na litr wody 2 łyżki soli
pasteryzowałam ok.20 minut


 Smacznego :)






*
Gotowy jest już mój komplet do chrztu.
Sukienka jest zrobiona tym samym wzorem .
Z tyłu jest rozcięcie do pasa na guziczki.


Nabrałam 14 powtórzeń wzoru po 4 na przód i tył i po 3 na rękawy.
Po dojściu do podkroju pachy dodałam po jednym wzorze pod pachami.
Uzyskałam 4 powtórzenia na rękawy i szerzej w obwodzie.
Przerobiłam jeden raz cały wzór i zaczęłam dodawać po 2 oczka lewe między powtórzeniami.
I tak do końca co nowy wzór 2 oczka lewe.
Dzięki temu sukienka rozszerza się do dołu.
Tak prezentuje się całość :)



Biała sukienka 520m tex 64x3 plus resztka z sukieneczki
Na liczniku jest 7720,9 m










*
Dlaczego kotek?
Bo robiłam to z takiej wełny i dzisiaj jest dzień kota.
Na drutach mam jeszcze sukieneczkę.
To ma być komplet na chrzciny.


Kiedyś gdzieś w sieci znalazłam wzór kołnierzyka .



Pomyślałam, że jak zrobię to na drutach grubą nitką to wystarczy na narzutkę .
Niestety w trakcie pracy okazało się, że były to pobożne życzenia
Na moje szczęście wzór bardzo łatwo poszerzyć i można nim robić w nieskończoność.
Tak więc powiększałam aż stwierdziłam , że na moja lale 60cm. jest już ok.
Wzór spokojnie dla osób początkujących.
Narzutka ma 13 powtórzeń wzoru.



Na pewno świetnie się sprawdzi w okresie maja jak będziecie dziergały narzutki dla komunistek.:)


Cały motek kotka TEX110x3
Trawki nie doliczam bo nie weim ile poszło :)
Długość 520m razem 7200,9m






*
Robi się bardzo szybko i nie ma żadnych problemów ze schematem.
Ja już jakiś czas temu zaczełam tą chustę z różowej Luny ale wtedy jak wiecie zabrakło mi wełny na kilka okrążeń.
Spać po nocach nie mogłam tak bardzo podobał mi się wzór.
I kilka dni temu ku mojej wielkiej radości znalazłam jeszcze 2 opakowania czyli 10szt


Moja Haruni jest wieksza od orginału o 2 elementy
Wzór
cz 1
cz 2
cz 3


Na moją Haruni poszło dokładnie 4 motki Himalaiy po 150m
Na liczniku 6680,9 m






*
Przed nami już niedługo święta.
To czas na wypróbowanie kilku nowych przepisów aby w czasie świąt zaskoczyć rodzinę.


Jajka w zalewie


To chyba jedna z bardziej ulubionych potraw Pawełka.
Świetna na każde przyjęcie, można ją zrobić na 2 dni wcześniej .
3 cebule
4 łyżki cukru
150 ml octu jabłkowego
150 ml bulionu z kostki
1 łyżeczka ziaren gorczycy
2 listki laurowe
1/5 łyżki czarnego piperzu w zairnkach
½ łyżeczki estragonu
Sól
10-12 jajek


Cebulę obrac pokroić i pół krążki dodać przyprawy zagotować jak c będzi prawie mięęka dodac ocet.
Ostudzic zalewę.
Do dużego słoika włożyć ugotowane na twardo jajka i obrane zalać zalewą zakręcić


Podawać następnego dnia z sosem tatarskim lub chutnejem






 Fotka i przepis z gazety Smacznego nr2 2005 luty


To też świetne danie na przyjęcia możemy zrobić rano schować do lodówki i przed samym podaniem podsmażamy.



Smacznego :)






*
Dlaczego unikatowe?
Bo zrobione dzisiaj koło 17 z fiordu.
Cała zatoka zamarzła na kość .
Po raz pierwszy w tym miejscu tego roku.
Woda opadła tak nisko że przy brzegu są ogromne rozpadliny które powstają w wyniku pływów.


Z tej perspektywy już nigdy fotek nie będzie mi dane zrobić stoję daleko od brzegu.
Po jakimś czasie nawet przypomniałam sobie że nie bardzo umie pływać.
Piotr zaraz mnie uspokoił tekstem jak wpadniemy do wody to i tak nas nic nie uratuje…

Po obu stronach tej budowli są 2 szpalery drzew to w nich robiłam kiedyś fotkę swetra.
Jedna fotke musze wstawić :)


Tutaj przy samym brzegu wycięto przerębel w sumie nie bardzo wiemy po co.
Chociaż 2 tyg temu widziałam tam jednego kapiącego.
Widać tutaj jak gruby jest lód i to 2 metry od brzegu.

I jeszcze Piotr daleko od brzegu...

To była świetna wycieczka
 
 
 
*
Siłą oderwałam się od drutów żeby pogrzebać w kartonie z niedokończonym Decu.
Proszę bardzo, te talerze trzeba było tylko wymyć !
Najpierw czarny z makami.



Będąc jeszcze bardzo małą dziewczynką widziałam wyszywaną poduszkę krzyżykami i były to właśnie takie maki na czarnym tle.
 Wiecie co?
Od tamtej pory maki chyba najbardziej podobają mi się w takim zestawieniu.



Tutaj był problem, papier jest prześliczny .
Jednak po naklejeniu motywu i białego papieru ryżowego okazało się, że słabo go widać.
Jedynym wyjściem było podmalowanie spodu talerza na biało.


Pisałam już o tym, że nie zabrałam ze sobą prawie nic do Decu ale mam kilka wieszaków, rozpoczętych jajek i deseczek na zapiski .
Chyba trochę znowu popracuję nad Decu stęskniłam się.
Makneta będzie miła aż 3 niespodzianki.
Cyrylla czeka na wpisy do niedzieli.
InusiaM ma prześliczne świeczniki.
Alewe ma cudne pudełeczka.
Ona i Ja ma śliczne kolczyki.
Imoen ma taka kolejkę , że szok ale warto
Rudlis ... tutaj nie ma szans ponad 300 wpisów ale za to poznałam świetnego bloga

Dagmara ma śliczna czapkę z okazji 3 rocznicy blogowania






*