Chciałam zacząć od przyznania się do czegoś...
To cytat z komentarza.
Krysia pisze...

Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że jesteś poukładana i wszystkie swoje skarby trzymasz w wielkim porządeczku. Bardzo mi  się podoba ten sposób. Jak możesz to pokaż jaki masz sposób na przechowywanie wełenek. Chyba, ze nie masz zapasów i kupujesz wełnę na bieżąco. ale chyba raczej nie?
Czytam Twój blog regularnie i z przyjemnością podpatruję wszystko co pokazujesz . Tekst czytam zachłannie i zawsze czegoś się od Ciebie uczę. Za to CI dziękuje. Za bloga, za pokazywanie swojego świata, za dobre teksty, za kulturę i za całokształt. Pozdrawiam serdecznie.
A więc tak nie jestem porządna.
 Moje zbiory to raczej chaos chociaż od jakiegoś czasu staram się to poukładać bo kolejnym moim problemem jest masa technik w których tworzę.
Na szczęście tutaj w Oslo mam do swojej dyspozycji sporej wielkości strych.
Na nim półki na których stoją dziesiątki kartonów i przeźroczystych pudeł w których staram się układać wszystko według technik.
Jednak zachęcona Waszymi pochwałami pod postem o koronkach postanowiłam pokazać kolejne prace, które nie tylko cieszyły mnie podczas ich wykonywania ale też są pomocne przy utrzymaniu porządku w klamotkach.
Marzy mi się własna pracownia i w oczekiwaniu na jakiś cud związany z jej posiadaniem zaczynam większe segregowanie swoich skarbów.
No dobra dosyć tego marudzenia czas na zdjęcia.

Tym razem chodzi o brokaty:)
To są maleńkie słoiczki po przyprawach.
Do tego perełki w różnych wielkościach.
Klej Magic i gotowe.


Dopiero na zdjęciu zobaczyłam resztki kleju...


To buteleczka po oliwie smakowej.
Stary korek przycięty żeby się zmieścił.
Kawałek koronki stary koralik i piórko.













Zainspirowała mnie znowu ta strona.

Brokatów jest jeszcze kilka a więc powstaną na pewno następne pojemniczki.
Największy problem jest z zebraniem odpowiednich pojemniczków.
Ja chcę żeby nie były zbyt duże.


Całość pewnie umieszczę w kolejnym koszyczku na ziemniaki.
Już nie mogę się doczekać aż pokażą się w sklepie:)


Mam nadzieję że i tym razem Was za inspirowałam.
Miłego tygodnia Wam życzę.
Lacrima

Dziękując za komentarze chciałam przypomnieć że cały czas trwa łapanie komentarza.
Właśnie wczoraj został napisany 6500tyś komentarz.
Do 7tyś mało już zostało.
W przyszłym tygodniu powinnam pokazać co będzie nagrodą.
Wszystko o tej zabawie znajdziecie pod tym linkiem.



Losowanie  14 lutego.

Takie Cacka w Artystycznym kąciku.


Losowanie 10 lutego:)


Kolejne Cudo w ystinowo.


Zapisy do 13 lutego:)

"Nie ma jak w domu" zaprasza na Candy:)


Losowanie 14 lutego.

BLUE zaprasza na Candy z okazji roczku:)
 

Losowanie 31 stycznia.
Dzisiaj kolejna z serwet które powstają z bawełny 100% darowanej przez mamusię:)
Tutaj są wcześniejsze.
Ta serweta była już kiedyś na moich drutach.


Wzór jest przy poprzedniej serwecie.
Tym razem to prawie obrus dzięki grubości nitki:)


Chciałam pochwalić się prezencikami od Jaddis.
Ta kobieta o złotych rączkach ostatnio szaleje z mydełkami.


Więcej cudnych mydełek znajdziecie na Jej blogu.
Ja przeglądam książkę jaką mi pożyczyła i wybieram się na zakupy.
Potem już tylko muszę wybrać się do Mistrzyni na naukę.
W zeszłym roku nam nie wyszło ale w tym musi.

I na koniec fotka kwitnącego hiacynta wygląda ślicznie ale nie pachnie...


A w tym naczyniu rosną sobie roślinki wodne.


Czekają na podróż do Polski tutaj w Ikea są tańsze niż w Polsce.
Pawełkowi Mikołaj kupił 240l akwarium i teraz szalejemy.
Miłego weekendu Lacrima

Rozpiska nici
2 motki Baumwollgarn 
50g=115m
2 x 115m=230m
Razem 1,250 km
Wiem wiem że marudzę ale tym razem bardziej potrzebuję Waszej pomocy w rozszyfrowaniu formatu niż szukaniu konkretnego wzoru.
Jak wiecie cały czas czekam na 2 wzory mają być za kilka miesięcy...
Jednak wczoraj szukając w sieci inspiracji na nowe prace znalazłam kolejną serię wzorów, które powaliły mnie na kolana.
Te 3 obrazki po prostu muszę wyszyć.
Nigdzie nie wiedziałam tych wzorów do kupienia ale są do ściągnięcia i właśnie co to format xsd ?
Zobaczcie same pod tym linkiem są 3 obrazki 
dama w czerwieni, zieleni i błękicie.
Szukałam w sieci i niby ściągnęłam coś co miało mi ten format udostępnić ale buba nic z tego:(
 ściągnęłam i nic.
Może jakaś dobra dusza ma te wzory w innym formacie?
Albo wie gdzie można je kupić jednak nie czekając na kilka miesięcy...
 Z góry dziękuję za wszelkie sugestie Lacrima
Dwa lata temu pisałam o tym jak zdobywam koronki do moich prac.
W tym roku podeszłam znowu tego samego salonu i Pani obiecała mi że do kwietnia będzie zbierała resztki.
Oczywiście zaniosłam mały drobiazg w postaci serduszka zrobionego z tych koronek żeby pokazać do czego będą mi potrzebne te resztki.
Bardzo polecam ten sposób zdobywania resztek.
Jak tak myślę to wydaje mi się że nigdy nie kupiłam koronki bawełnianej.
Mam ich w swoich zbiorach mnóstwo ale wszystkie zostały mi podarowane przez osoby które chciały pozbyć się śmieci...
Musiałam zrobić z nimi porządek żeby mieć lepszy wgląd w posiadane skarby:)
Na blogu u Ateny zobaczyłam pomysł na przechowywanie koronek.


Okazało się że na blogu BreeVintage-cottage możecie ściągnąć kształty podkładek.
Ja musiałam pozmieniać wielkości nie które z moich koronek są szersze.
Moje podkładki to też całkowity recykling. 
To kartoniki po prezentach i kawie na nie które nakleiłam kartki ze starej książki.
Do poukładania zostały jeszcze cekiny .


Całość umieściłam w kolejnym koszyczku po ziemniakach:)


Tym razem jest on prostokątny i przyozdobiony papierem w nutki i koronkę.
Tutaj jest wcześniejszy koszyk:)
Teraz czekam na młode ziemniaczki bo koronek jest tak dużo że potrzebuję nowy kartonik.


I na koniec resztki większych materiałów.


Niedługo powinny powstać z tych skarbów nowe ubranka dla wieszaków.
Widziałam je na wielu blogach i jestem nimi oczarowana.
To wszystko kiedyś stanie w mojej nowej starej witrynie, która czeka na swoją kolej do odnowy.
Pracy na ten rok jest tak dużo że już wiem iż nie wszystko zostanie skończone:)

Mam nadzieję że poddałam Wam nowy pomysł na zebranie swoich własnych skarbów?:)


Na koniec zdjęcie Wery w ubranku na śniegu...





Piesek nie lubi ubranka:)
Miłego tygodnia, ja wracam do szalika dla siostry, musi być gotowy na piątek.
Pozdrawiam Lacrima
Zaczniemy od czegoś starego.
To dwie serwetki, które już widziałyście nie raz.
Tym razem zrobiłam je z bawełny 100% którą dostałam
 od mamy.
Wiecie jak kocham wizyty u mojej mamy i jej prezenty włóczkowe.
Ale kto by nie kochał?:)
Bardzo mi się podoba to połączenie grubej nitki i wzoru na drutach.
Serweta dodatkowo uzyskała z 25% więcej objętości.
Tej niestety nie mam dla porównania.



Ale tutaj możecie zobaczyć jak się różnią.





Ku rozpaczy niektórych tych serwet i to w rożnych kolorach będzie więcej.
Cały karton był pełen różnych bawełnianych kłębków.
Niestety zbyt mało aby zrobić z nich sweterek bo każda
 z nich ma najwyżej 2 motki...
 Stąd ten pomysł na bardziej mięsiste serwety na drutach.
W końcu nici szkoda a mole lubią bawełnę.

Teraz czas na coś nowego.
Kto nie lubi wysprzedaży?
Pewnie znajdą się takie osoby ale ja do nich nie należę hihihi
Wczorajsza wyprawa do jednego z droższych butików zakończyła się pełnym sukcesem.
Cena o 70% tańsza od wyjściowej skusiła by każdego.
I tak powiększyła się moja kolekcja koron.
Tym razem cudna korona znajduje się na czubku tej pięknej czerwonej bombki.



To szkło podziwiałam już chyba od roku jednak 
cena 299koron ( 160zł) odstraszała...
Teraz jest moje i to za 80 koron (45zł)


Te zawieszki adwentowe na świece pierwotnie kosztowały 99 koron ( 55zł) !
Zostały przecenione po 3 korony za sztukę!!!
Musiałam je kupić .
Cudnie dzwonią te maleńkie dzwonki:)


I jest jeszcze coś, kilka prześlicznych świeczników .
Jednak na razie ich nie pokażę.
Pracuję bowiem nad dwoma dużymi projektami.
Pierwszy to srebrzysto-zielonkawa łazienka.
Drugi kolorowa kawa.
Świeczniki będą mi potrzebne do łazienki.
Do tego monogramy.
Instalacja ścienna, krzesło, skrzyneczka na skarby i druga na ręczniki dla gości.
Do tego koronki do ręczników.
Pewnie całość skończę koło czerwca...
Kolorowa kawa powinna być gotowa na kwiecień.
Czas dokończyć stolik .
Zrobić do tego serwety, poduszki i dokupić brakującą zastawę.
A potem już usiąść na podwórku razem z mężusiem i popijać kawkę.
Tylko czy mi wystarczy cierpliwości?

Dziękuję za pozostawiane komentarze.
Motywują mnie do dalszej pracy.
Życzę Wam miłego weekendy Lacrima.

Rozpiska nici
poszły 2 całe motki i na 2 rzędy zaczełąm 3
Catania 50g=125m x 3=375m
z resztki motka zrobiłam małą biała serwetkę
Razem 795m
Losowanie tej cudnej poduszeczki 20 lutego.
Zapisy na cudnym blogu Margott.


Kolejny skarb do rozlosowania 28 lutego.


Pamiętacie jak pisałam o naszym nowym członku rodziny?
Od 22 grudnia jest z nami.
Przybyła do nas z hodowli Gra-Afra.


To maleńka Chihuahua.
Całe 1,8kg szczęścia w kolorze sobolowym.
Świetnie znosi długie podróże już 3 razy jechała ponad 600km i przespała całą drogę.
Ku mojej rozpaczy za swojego pana wybrała Daniela.


Tak wygląda powitanie Daniela jak wraca ze szkoły:)


Ja przydaję się do karmienia i w stateczności cieszę się względami jak on pójdzie do szkoły.
Tak naprawdę jestem na końcu jej listy...ale i tak obdziela nas wszystkim lizaniem w nadmiarze:)
Prawie nie szczeka a o to bałam się najbardziej bo nie lubię psów szczekających bez potrzeby.
Mam uraz z dzieciństwa koło mojej mamy wszyscy mają psy i one godzinami szczekają i szczekają i jeszcze szczekają...


Tutaj pożera moją maskotkę przy komórce...


Zima nie jest taka zła.
Mamy ubranko ale ona wychodzi na razie tylko na kilka minut i nie ma potrzeby ubierania jej.
Jak byliśmy u mojej mamy w Oberhausen założyliśmy jej to wdzianko.
I wiecie co, ona chodzi na dwóch łapkach i to przednich.
Popłakałam się ze śmiechu nigdy nie widziałam czegoś takiego psiak oszalał w tym ubranku.
A jeszcze będzie musiała polubić chodzenie w bucikach. 
Toż to Norwegia.


Nie wiem dlaczego wcześniej się nie zdecydowaliśmy na zakup psiaka.
Chociaż nie, wtedy nie było by Wery.
Naszego maluszka.

Na koniec chciałam zachęcić Was do pewnej akcji.


Wszystko na ten temat znajdziecie tutaj:)

Osobiście przyłączam się do tej akcji.

Miłego tygodnia Wam życzę Lacrima
Dziewczynki mam pytanie.
Od jakiś 3 dni nie mogę wejść na większość Waszych blogów...
Kartka jest biała i nic na niej nie ma.
Nic nie daje odświeżanie .
Czy ktoś jeszcze tak ma?
Dzisiaj chciałam wejść na 15 blogów a udało mi się z 4.
A jak już tak marudzę to pamiętacie pewnie jak szukałam haftów z butami.
Znalazłam je w jednym ze sklepów.
Zamówiłam a raczej za rezerwowałam bo nie było na stanie.
Właśnie dostałam informację że będą za kilka miesięcy.
Za kilka miesięcy...i jak nie ściągać wzorów z sieci???
Pozdrawiam Lacrima
Na początek roku zrobiłam sobie szalik.
Jest dokładnie taki sam jak robiłam dla Daniela jakiś czas temu.
Musiał być czerwony bo będąc u mamy kupiłam sobie czerwoną kurteczkę.


Jest dość ciepła a więc można ją nosić nawet tej zimy:)
Jednak żeby było cieplej to taki szalik jest jak znalazł.
Ścieg angielski, druty bardzo grube a wełna darowana przez mamę.
Na koniec chciałam pokazać Wam zachód słońca.


Co jak co ale zachody słońca są tutaj cudne:)
Miłego weekendu dla Wszystkich.

Rozpiska wełny
Wełna nieznana darowana przez mamę
Szalik ma taką długość jak Daniela
a więc liczę tyle samo wełny 420m
Razem 420m
Jeszcze przed świętami w sumie dawno temu umówiłam się na małą wymianę z Margott.
Jeśli jeszcze nie znacie Jej bloga czas to nadrobić.
Dla mnie to nie dościgniona mistrzyni igły.
To co zobaczyłam po otwarciu koperty zauroczyło mnie.


Obrazek wyszyty tak maleńkimi krzyżykami iż podejrzewam że Gosia potrzebowała mikroskopu do jego wykonania.
Do tego zjawiskowe zawieszki do wykorzystania w haftach.
Bardzo dziękuję za cudne prezenty.
Ja ze swojej strony wykonałam zamówiony mały bieznik na szydełku pod konkretny cel.
Wzór dla chętnych.

Oczywiście to by wyglądało zbyt mizernie a więc dodałam serweteczkę na drutach, serduszko hardangerem i moje tegoroczne gwiazdki z dyndadełkami:)


Więcej cudnych zdjęć moich skromnych prac znajdziecie na blogu
 a wszystko co kocham.

Ogromną niespodzinkę sprawiła mi moja przyjaciółka Ela.
Zobaczcie sami cudna chusta w moim ulubionym kolorku pomarańczowym.


Znana z forum Maranciaki jako elkaj.
Eluś już nie mogę doczekać się wiosny i wtedy zacznę w niej paradować a co!:)

Był jeszcze jeden prezent od Magicznej Chwili.
Niestety trąba ze mnie nie zrobiłam zdjęć:(
Dostałam od niej w cudnej butelce ponoć w "moim stylu" płyn do kąieli. 
Stoi i czeka w Policach bo w Oslo mam tylko prysznic...
A do tego cudnej urody dama na choinkę w kolorach czerwieni.
Aguś dziękuję że znalazłaś czas na zakupy i za pamięć o mnie.
Uściski i całuski.

Na koniec pokażę Wam co podarowałam ja.
Za 6 tysięczny komentarz była nagroda w postaci puszki, gwiazdki i serwetki.
Postanowiłam wtedy dać jeszcze jedną nagrodę dziewczynie która często pisze nie tylko komentarze ale zawsze jest skłonna do pomocy w moich poszukiwaniach wzorów.
Jakoś nie wiem dlaczego nie kupiłam tych uroczych serwetników również dla siebie...
Pomroczność jakaś mnie ogarnęła chyba!
Aniu cieszę się że prezent mi się udał.

Na koniec spieszę donieść że na drutach mam szalik.
Niestety na kolanach leży Wera...
Jak nie gryzie drutów to ciągnie wełnę albo płacze za Danielem, który ku jej rozpaczy chodzi do szkoły.
Więcej zdjęć i opowieści o naszym nowym członku rodziny juz wkrótce:)
Pozdrawiam Lacrima

Rozpiska nici
Na prace dla Margott poszło około 100m róznych nici
Razem na liczniku 2011 r 23,080 km
Po tym poście chciałam Wam pokazać skąd biorę inspiracje.
To moja ulubiona gazeta.


Mam cały rocznik i właśnie muszę zamówić kolejne gazetki
na ten rok.
Uwielbiam te zdjęcia i klimaty.
Czasem udaje mi się nawet coś wyprzedzić.
Nim ukazała się jedna z gazet ja już kupiłam


Widzicie taki sam tylko kolorystyka odwrotna.
Wśród "staroci" jakie Piotr mi przyniósł z pracy w tamtym roku znalazły się również stare uchwyty.


Jak zawsze mam problem z tym który podoba mi się bardziej.
To zapomniana bombka .
Robiłam ją jakiś czas temu ze 3 lata?
W końcu doczekała się powieszenia na choince.

To plastikowa bombka boki pozłociłam chcąc zakryć brzydki brzeg:)


A na sam koniec coś co Was zaskoczy...a może i nie?
W końcu dobrze mnie znacie.
Zapałki na kominek:)

Dodatek do prezentów do leśniczówki.
Zapałki są średniej wielkości.
Na moją wenę czekają jeszcze 2 sztuki.

Jest jeszcze ktoś kto nie ma koron z Ikea?
Oj powiększa się moja choroba "koronowa"


No dobra kończę rozpakowywanie po powrocie do Oslo:)
Muszę jeszcze porobić zdjęcia prezentów od Was ale jak znaleźć czas?
Ściskam Was Lacrima