Dziewczynki chciałam Wam złożyć
Serdeczne Życzenia Świąteczne.
Niestety nie mam czasu żeby każdej z Was złożyć je z osobna.
W Polsce przywitała nas zła wiadomość.
Teściowa bardzo się połamała ale dzisiaj już jest po operacji
i ma być wszystko ok.
Jednak nie mam przez to czasu na odwiedziny
Waszych blogów.
Ściskam Wszystkich i życzę Cudownych Udanych a przede wszystkim rodzinnych Świąt.


Do usłyszenia Lacrima

Czemu Lacrimowy?
Bo nie wiem czy to w ogóle jest ten styl.
Jestem zmienną kobietą kochającą różne style i kolory.
W każdym z domów inny styl roztrojenie jaźni...
Ale jakoś tak mnie wzięło na troszkę kleju i koronek.
Oto efekt, masa zdjęć i troszkę pisaniny.

Całość prezentuje się tak


W takim koszyczku kupiłam ziemniaki na wiosnę.
Jako zbieraczka "przydasiów" zostawiłam go i właśnie znalazło się dla niego przeznaczenie.


Kwadratowa serwetka , tasiemka i jedno z moich
szklanych dyndadełek.
Serwetkę pokazywałam jakiś czas temu tutaj.
Czas rozpakować koszyk.

Pierwszy jest ptaszek.


Inspiracja oczywiście przyszła z internetu i Waszych stron.
Jednak nie była bym sobą gdybym nie dodała czegoś od siebie a mianowicie brokat i kilka piórek.
Ten jest przyklejony do drewnianej klamerki.
Jednak ptaszki lubią latać stadami mój ma kolegów:)


Klucze to starocie, które dostałam od Piotra.
Jeden z nich jest płaski, jeszcze takiego nie widziałam.
Sama nie wiem czy bardzie podoba mi się ten na zawieszce czy ten drugi taki bardziej wybajerzony :)


Serwetka na pokrywkę słoiczka


przyozdobiona motylkiem na klamerce to moja kolejna propozycja.


Troszkę drewna.
Dwie klamerki w starym i nowym stylu, klocek do koronek i stara szpulka kupiona w zeszłym roku na allegro,
Zawiązane i spięte ozdobną szpilką z dodanym koralikiem.


Kolejne starocie od mężusia:)
Przyniósł kiedyś 2 takie buteleczki niestety w białej jest coś z czym walczę ale jakoś na razie z kiepskim efektem...
Za to ta brązowa dostała perłową zakrętkę i dumnie stoi obok równie starej szpulki na którą nałożyłam koronkę.



Tą zawieszkę zobaczyłam na tym blogu i po prostu musiałam ją zgapić.



Nie była bym sobą gdyby w koszyczku nie było świecy.
Ta została ozdobiona resztkami koronek.


Mam jeszcze kilka pomysłów na zawieszki z tej koronki
a więc pewnie co jakiś czas będę coś pokazywała.:)
A świeca wygląda tak.


Coś zgapione z gazety.

         ORYGINAŁ      

                                                             MOJA PROPOZYCJA


Kolejna zawieszka w końcu nigdy ich nie ma za dużo:)
Na ciemny karton nakleiłam koronkę dodałam jak zawsze tasiemkę, dyndałko i proszę.


I na koniec coś co miało być zawieszką .


Połechtana Waszymi komentarzami na temat moich niby ładnych zdjęć szukałam inspiracji.
I w trakcie tych poszukiwań położyłam zawieszkę na ramce i obłożyłam całość potpourri.
To co zobaczyłam na migawce aparatu bardzo mi się spodobało.
Teraz sama nie wiem chyba zrobię jeszcze jedną taką zawieszkę i powstanie ten obrazek.
Co Wy na to?
Tylko już  nie mam takiej perły ta, to pozostałość z moich kolczyków drugi zaginął lata temu.


No i jak czy to jest, czy nie jest Vintage?

Miłego tygodnia ja lecę się pakować jutro do Polski.
Pierwsze kroki skierujemy do hodowli i w końcu będę miała swoją sunię.

Uściski Lacrima

Hura!
Właśnie wróciłam z buszowania po przecenach.
Wczoraj pokazałam Wam mój powrót do przeszłości czyli cudnej czerwonej urody gwiżdżący czajnik .
A dzisiaj proszę bardzo...


Ten termos wypatrzyłam już z daleka na półce.
W Norwegii jest taki zwyczaj, że jak przychodzą goście to na stole stawia się kawę i herbatę na stole w termosach.
Na początku byłam tym zdziwiona ale potem polubiłam ten zwyczaj.
Jednak jakoś nie mogłam wpaść na taki "nasz" termos.
Ten będzie do herbaty bo kawa z ekspresu.

Ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu natknęłam się w tym sklepie na matę silikonową.


Mieszkając w niewielkim mieszkanku każdy centymetr miejsca się liczy i nie miałam gdzie przechowywać stolnicy.
Znalazłam taką matę w sklepie wysyłkowym tylko cena 110zł plus przesyłka wrr
Tutaj zapłaciłam 60zł.

Lecę mocować światełka kupione za pół ceny:)
Uściski Lacrima
Chciałam pokazać Wam moje kuchenne okno w Oslo.
Pamiętacie zeszło roczną firankę koralikową?


W tym roku też zawisła na oknie.
Jakoś nie mam pomysłu na nową...
Do tego na parapecie stoją ciasteczka a pod nimi serweta
 nie tak dawno pokazywana.


Niestety nie ma chyba czerwonych hiacyntów.
A te co kupiłam okazały się różowe:)


Tutaj stoją już przekwitnięte ale same listki zielenią się tak ślicznie.
Dodałam tylko do donicy tą samą tasiemkę co do donic na oknie w salonie.
I położyłam serduszko zrobione dawno temu.


Wystarczyła gotowa koronka troszkę szpilek i koralików oraz filc do kupienia w pasmanteriach.
Po 10 minutach mamy śliczne serce:)
Jednak główną dekoracją kuchni w kolorze czerwonym jest... czajnik:)

Cała rodzina oszalała na jego punkcie jak tylko go zobaczyliśmy w sklepie.
Mamy płytę indukcyjną i na niej ten czajnik rozgrzewa się
w kilka chwil.
Do tego ten dźwięk pamiętacie go z dzieciństwa?

Jednak to co pokazałam już widziałyście.
Tak więc na sam koniec coś co na swoją kolej czekało cały rok.
Kiedyś zrobiłam takie serca.
Można zobaczyć je tutaj i tutaj.
W tym samym czasie pomalowałam serduszko czerwoną bejcą i...na tym skończyła się moja wena twórcza.
Przyszła 2 dni temu i jest.


Teraz bardzo mi się podoba.
Z wykorzystaniem obłędnego szablonu, pasty strukturalnej i brokatu powstało takie coś.
Chyba zawiśnie na drzwiach ale to jeszcze nie jest pewne:)
W poniedziałek zaskoczę Was czymś całkiem z innej bajki.

Życzę Wam miłego weekendu a ja idę kończyć nowości.
Uściski Lacrima:)
Dziewczynki Kochane jak zawsze zwracam się do Was
z ogromną prośbą.
W przyszłym roku chciała bym troszkę po wyszywać.
Jednak zupełnie wypadłam z rytmu.
Nie posiadam aktualnie adresów żadnych stron z
haftem krzyżykowym:(
Chodzi mi o bardzo konkretne hafty.
Filiżanki na serwetkach do kuchni.


Oraz buciki.
Gdzieś w sieci widziałam takie cudne, jedne były jakby z kwiatów.
Inne to seria szpilek .
Wszystkie kolorowe obłędne.
Na razie mam jeden i to czarny:(
Też go pewnie wyszyję ale tamte mi się marzą.
Może w jakimś ze sklepów są one gotowe?
W sieci znalazłam kilka wzorów ale jakość okropna.

Z góry Bardzo Dziękuję.
Lacrima
Nie bardzo wiem jak, ale poprzednia partia 9 sztuk rozeszła się jak świeże bułeczki.
Dzięki temu jak zawsze zostałam bez gwiazdek dla siebie.
Cóż było robić, szydełko w dłoń i dziergamy dalej.
Tym razem nowe 3 wzory.
2 z nich idealnie pasowały do poprzednich










Ta jakoś mniej ale gwiazdka sama w sobie jest śliczna.


Z tych gwiazdek i starej korony stworzyłam nową dekorację :)


Wszystkie gwiazdki jakie  powstały w tym roku były w 3 kolorach.
Białym, beżowym ze złotą nitką i czerwonym.
Te beżowe były nie do sfotografonia.
Mało szału nie dostałam:)
Jednak udało się i na tym zdjęciu to złoto widać...


Miłego dnia Lacrima:)

Kto popsuł pogodę?
Chciałam Wszystkim podziękować za udział w moim
Dzięki temu jak zawsze mogłam poznać nowe osoby i ich kapitalne blogi.
Po usunięciu podwójnych postów przeprowadziłam losowanie:)


Szczęśliwy numer to 11


Gratuluję i czekam na adres na maila.
Kolejna zabawa na pewno już wkrótce.
Pozdrawiam Lacrima
A(QUR)ATNIE losuje to cudo w styczniu


Przypominam o moim Candy na Święta


Pamiętacie moje szaleństwo ręcznikowe z początku roku?
Jeśli ktoś myślał że to koniec to się mylił.
Ostatnia wyprawa do Ikea zaowocowała ślicznymi małymi ręcznikami do rąk w kolorach biało czerwonych.
Nie mogłam się oprzeć ...


Na początku chciałam wymienić koronki do białego ręcznika czerwoną i odwrotnie.
Ale troszkę się boję że podczas prania to może zafarbować.
Oczywiście jeśli ktoś się ośmieli je dotknąć to umrze ale zawsze pranie trzeba brać pod uwagę:)
Na swoją kolej czekają jeszcze różowe ręczniki do łazienki w Policach.
Niestety nie mam już takiego kordonka.

Wstawiam wzór bo to świetny pomysł na szybki i pomysłowy prezent.
Te ręczniki są jeszcze w szarym kolorze.


Muszę się czymś pochwalić.
W sumie bardziej muszę pochwalić jedną z naszych blogowych koleżanek o złotych dłoniach.
Zamówiłam u Ksenii kolejną zawieszkę tym razem dla Daniela bo jakoś w zeszłym roku nie chciał.


Ponownie zrobiła kieł dla Pawła bo tamten uległ zagładzie.
Syn został pobity na ulicy i kieł tego nie przeżył na szczęście to jedyne straty.
I na koniec odbiło mi zupełnie ale te z Was które znają prace Ksenii wiedzą o czym mówię.
Zawieszka dla Wery prawda że urocza?


Kseniu jesteś absolutnie niesamowita.


Rozpiska nici
na każdą z koronek poszło około 30m kordonka
2x30=60
Razem 22,980km


Co to krumkaker?
Dzisiaj miałam możliwość przekonać się o tym po raz pierwszy:)
Najpierw pojechałam do Jaddis na babskie pieczenie ciasteczek świątecznych.
Ona ma maszynkę do krumkaker ja do goro.
A więc po co kupować jak można się wymienić?
Maszynka podobna jest do gofrownicy ale jest na niej cudowny wzorek.


Ciasto jakie robimy przypomina konsystencją i smakiem właśnie gofry.
Jednak tutaj podobieństwo się kończy.
Natychmiast po wyciągnięciu wafelka 2mm grubości nakładamy go drewniany wałek i szybko zwijamy.
Uzyskujemy dzięki temu tubkę którą możemy później wypełnić bitą śmietaną.


Można również uformować kubeczki na szklance.
Wypełnione owocami będą smakowały niebiańsko.


Minus pieczenia...łapki mnie bolą od gorąca:)
Wafelki same w sobie też są przepyszne.
Na dniach lecę kupić swoją formę bo do Jadzi daleko a już wiem, że te ciasteczka będą u mnie gościły częściej niż tylko na Boże Narodzenie.
Potem zabrałyśmy się robienie goro.
Tutaj popisałyśmy się jak na rasowe blondynki przystało (Jadzia jest brunetką).
Dopiero dzisiaj doczytałyśmy się iż rozrobione ciasto musi poleżeć przez 24h.
Tak więc zostawiłam koleżankę z moją formą, rozrobionym ciastem i czekam co jej jutro z tego wyjdzie.
Dzięki temu będzie dalsza relacja:)
Na koniec zobaczcie jakie widoki miałam z okna w czasie pieczenia.


I jeszcze ogromna prośba do dziewczyn z terenu Niemiec.
W lipcu moja mama przywiozła mi w prezencie wałek do ciasteczek Springele.
Pierwsza partia za mną nie do końca jestem zadowolona bo wzorek troszkę się zatarł.
Jadzia robi z innego przepisu zobaczymy co jej wyjdzie...
W sieci jest dużo przepisów na te ciasteczka ale mi chodzi o absolutnie wypróbowany przepis.
Zaginął mój zeszyt z przepisami i właśnie z sieci wzięłam przepis na ciasteczka kokosowe, szkoda gadać...
Strasznie się zawiodłam:(

No koniec cała piramida puszek w przepiękne wzory świąteczne.


Życzę Wam miłego wieczoru ja lecę po kolejne krumkaker:)
Lacrima

Na Waszą prośbę wstawiam przepis.

4 jajka
250g cukru
250g margaryny rozpuszczonej, schłodzonej
150g mąki
100g mąki ziemniaczanej
1dl zimnej wody
cukier waniliowy (w oryginalnym przepisie go nie ma)
Jajka z cukrem zmiksować na biało.
Dodać po mału resztę produktów.
Na rozgrzaną płytę wylewać łyżkę ciasta.
Ciasto pieczemy przez chwilkę .
Wyjmujemy za pomocą szpatułki kładziemy na blacie i natychmiast formujemy na wałku.
Ja dodatkowo robiłam to na szklance.
Trzeba przez chwilkę przytrzymać uważając żeby nie poparzyć rąk.
Smacznego:)
Jakiś czas temu pisałam o moim szaleństwie w czerwieni:)
Tym razem jestem usprawiedliwiona bo to kolor dekoracji świątecznych w większości domów.
I dlatego zrobiłam 3 kolejne serwetki na drutach.
Znacie je ale wtedy były w bieli teraz to oczywiście kolor czerwony!
Te 2 są małe i chyba posłużą do zapakowania ciasteczek lub jakiś drobiazgów.


Schemat do serwetki Nefryt



Tutaj sama forma serwetki prosiła się o kolor czerwony.


Schemat  do tej serwetki tylko w bieli:)

Czas na kolejne szaleństwo tym razem kuchenne.
Jadę za chwilkę do Jaddis na pieczenie ciasteczek.
Relacja mam nadzieję z udanego pieczenia jutro:)

Na koniec dwie sprawy .
Przypominam o moim Candy na Święta .
Druga to pytanie gdzie podziała się moja lista obserwowanych blogów?
Blogger chce żebym ją na nowo zapisała...
na liście miałam ponad 400 blogów.
Już kiedyś mi zniknęła ale wróciła jeśli tym razem będzie inaczej to się chyba wścieknę...
Miłego dnia Lacrima

Rozpiska nici
Czerwona Monika
300m
Razem 22,920km