Ja chciałam tylko napisać, że ostatnie 3 dni spędziłam w łóżku walcząc z jakimś przeziębieniem i rosnącą we mnie frustracją.
Nienawidzę chorować …żeby nie zwariować wzięłam się za biały moherek himalaya.
Ludzie to prawie jak mantra cały czas ten sam wzór i powtarzanie w myślach, dasz redę dasz radę, jak odłożysz to nie skończysz.
A wiem co pisze po mojej prawej stronie łóżka leżą rozpoczęte 4 swetry, do garderoby nawet boje się zajrzeć. Ale z miłych informacji skończyłam sweter siostry, a raczej płaszczyk teraz mamy problem bo w planach były jakieś bajeranckie zapięcia tylko gdzie je kupić?
Czy sweter zostanie skazany na kolejne 2 lata w szafie?
Mole go zeżrą jak nic.
Szal po 1 dniu i 1 motku
Szal po 3 dniach i 3 motkach
3 komentarze:
Dagny rzeczywiście robi piękne szale, ale Twój też zapowiada się uroczo. Szale wciągają!!!
Hej
byłam i pdziwiałam Twoje prace są śliczne :)
Mój szal od Dagny różni sie grubością, jest zamówiony do Nrwegii gdzie jak wiadomo zima raczej surowsza. Tak więc dzierganie szalika z cieniutkiej wełenki mija si,e z celem.Jestem ciekawa na ile mi cierpliwości starczy.
Wirus szalowy rozprzestrzenia się z prędkością światła. Pięknie wychodzi. :)
elkaj
Prześlij komentarz
Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena