A było nie wyłazic z łóżka...
Beata poprosiła o odwiezienie taty za Ińsko, w połowie drogi pod koła wpadł mi jelonek.
Było już szaro, a gadzina stała po drugiej stronie drogi. Niestety zmieniła zdanie i wpadła mi na prawą stronę. Narazie nie działa migacz, jutro zobaczymy czy to wszystko. Straszne uczucie.
Jeszcze dochodzę do siebie, jelonka przeprosiłam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena