Pakując różne klamoty przed wyjazdem do Norwegii nawet przez myśl mi nie przeszło żeby zabrać coś na okres przedświąteczny.
To znaczy zero łańcuchów, bombek, aniołów koralików i duperelków oraz innych przydasiów.
Masy tego mam w domu i jeśli piszę masy to właśnie to mam na myśli.
I tak to siedzę sobie w domu i rozpaczam, że dekoracji żadnych nie mam z czego zrobić.
Sąsiadka powiesiła na drzwiach ładny wieniec ja na niego patrzę codziennie bo blat do pracy w kuchni mam pod oknem.
Ale ku mojemu osłupieniu sąsiadka chyba mi na złość zmieniła wieniec z ładnego na śliczny.
No tu się moja słowiańska dusza wściekła.
Muszę zaznaczyć, że w tym mieszkaniu nie mamy firanek tylko zasłony co kraj to obyczaj!
Na moje szczęście jakimś obłędem wiedziona wrzuciłam kilka sztuk Moniki czerwonej do walizki.
Tak więc od rana szukałam na płytach wzoru firanki.
Znalazłam coś lekkiego i natychmiast biorę się do pracy .
Wydziergam do niedzieli chodź bym paść miała .
Trzymajcie kciuki jutro kolejna relacja z placu boju !
10 komentarze:
Gdy Marzenka pisze, że wydzierga do niedzieli, to nie może być inaczej i na pewno tak będzie. Czekam na relację z placu boju i kolejną śliczną firankę w Twoim wykonaniu. Wiesz, że mam słabość do Twoich firanek :)))
Wierzę w Ciebie !!! :)
wierzę w Ciebie koleżanko - pokaż Poganinom co Słowianie mogą (zakłdam że roślinki już nie ma na parapecie ;) )
Jacuś przecież ja ją jeszcze tamtego lata wywaliłam :)!!!
Idzie szybko już mam 3 kwadraty a jak chyba spać nie pójdę...
Nie ma to jak świetna motywacja!!! Trzymam kciuki i czekam na efekty! ;D Pozdrawiam Marzanna
No to ja też poczekam. Mam trochę swojej pracy więc posiedzę i zajrzę tu od czasu do czasu.
Ściskam Marzena :)
Wierze w ciebie i nie mogę się doczekać firaneczki
Marzenka, miej litość i pokaż, ile już zrobiłaś. Chyba, że chcesz nam zrobić niespodziankę i pokażesz już dziś w całości, co wcale by mnie nie zdziwiło :)))Kciuki trzymam od wczoraj :)
elkaj
Będzie piękna!
Ja tylko powiem tyle, że non stop do nas przychodzą ludzie z ulicy i chcą taką firankę, co wisi w oknie... i że oni chętnie zamówią!
Jaki żal, że musimy odsyłać z kwitkiem :(
(Ale jeszcze większa frajda, że to tak oryginalnie i przyciągająco wygląda:D )
NATKNĘŁAM SIĘ DZISIAJ PIERWSZY RAZ NA TWÓJ BLOG I JESTEM PEŁNA PODZIWU JAKIE MASZ ZDOLNE ŁAPKI!!!!!POZDRAWIAM CIEPLUTKO
Prześlij komentarz
Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena