W ostatnim poscie pokazalam serwete wedlug nowego wzoru.
Juz wtedy wiedzialam ze musze ja zrobic w zielonym kolorze.
Jednak z braku czystej zieleni wybralam cudna oliwke.
A co z tym szczesciem?
Widzicie w lewym rogu ten moteczek?
Zostalo jakies 10m a moglo zabraknac:)
W tak zwanym miedzy czasie robilam tez inne prace dlatego dzisiaj tylko tyle moge pokazac, trzeba to jeszcze wykrochmalic.
Zdjecie do tej serwety w bieli KLIK.
Z reguly nie pokazuje rozpoczetych prac ale dzisiaj czas na ksiazke maja.
Nigdy sama nie siegla bym po nia nie siegnela.
Nie lubie poradnikow o zyciu.
Ta dala mi przyjaciolka i musze powiedziedz ze byla fantastyczna.
6 komentarze:
Wyglada jak popiel.A ja zaszalalam z zakupami w Garniusie:)
pięknie ,wspaniale że starczyło nitek:)
Kolejne cudeńko!
Już ją sobie wyobrażam wykrochmaloną na stoliku, do tego kawka, ciasteczko... Oj, rozmarzyłam się...
Pozdrawiam serdecznie :))
To profesjonalizm, a nie szczęście Lacrimo, przewidziałaś ile Ci wyjdzie kordonka,pozdrawiam.
czytałam tej autorki inna książkę i jestem pod wrażeniem :)
Cudna oliwka wyświetla mi się na szaro - bardzo ładny kolor.
Prześlij komentarz
Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena