Te z Was które jak ja żyją na obcej ziemi wiedzą jak wspaniale jest trafić na bratnią duszę.
Jakiś czas temu mi udało się taką znaleźć :)
Możecie nie wierzyć ale Jadiss jest nie mniej zakręcona
ode mnie.
Nie będę zdradzała szczegółów ale jestem szczęśliwa że nie tylko ja pasjonuje się tyloma technikami.
Wczoraj przez kilka godzin uczyłam Ją podstaw Decu.
Kolejna stracona dusza hihihi
Nie myślcie sobie że zrobiłam to bez interesownie.
Co to to nie.
Jaddis robi coś czego ja nie umie a muszę się nauczyć.
Zobaczcie te mydełka.
Jestem juz posiadaczką 4 cudownych mydełek.
Niestety nie wiem jak one sprawują się w myciu bo są tak piękne że leżą sobie i ładnie wyglądają.
Zagroziłam rodzinie śmiercią jeśli je ktoś shańbi i wymyje nimi swoje brudne ręce!
Zagroziłam rodzinie śmiercią jeśli je ktoś shańbi i wymyje nimi swoje brudne ręce!
Tutaj nowa porcja schnących mydełek.
Myślę że się nauczę bo te muszelki robił jej 6 letni synek...
Życzę Wam i nam więcej takich twórczych spotkań.
Dziękuję Jaddis za przemiły dzień i zeskanowanie wzorów.
Dzięki Niej mam dla Was niespodziankę zaległe wzory do serwet na drutach.
Wklejam je i czekam na Wasze serwety.
Jutro kolejna serweta do koszyczka:)