Dzisiaj będzie długo .
W zeszłym tygodniu przeprosiłam sie z maszyną do szycia.
Szyłam jakieś drobiazgi ale nie ubranka dla dzieci.
Ostatnie większe szycie odbywało się 15 lat temu....
Jeszcze w zeszłym roku kupiłam masę materiałów.
Ale bałam sie z nich szyc .
I tutaj wpadłam na pomysł.
Na pierwszy ogień poszła bluzka, która leżała od dawna czekając na lepsze czasy.
Nie pomyślałam żeby zrobić zdjęcia przed popruciem.
Ale tutaj możecie zobaczyć jak wycinałam karczki z rękawa.
Połączyłam to z białą bawełną.
Karczek wycięłam według gotowego wzoru z Burdy.
Ale tutaj macie świetny kurs jak uszyć podobną sukienkę z dużymi
kieszeniami.
Tak wygląda z tyłu.
Widać z szyciem jak z jazdą na rowerze bo nie miałam żadnych
problemów.
Leyla wygląda w niej świetnie a wiec powstanie z tego
wykroju co najmniej jeszcze jedna sukienka.
Ponieważ w Norwegii pada od ponad tygodnia a ma padać
jeszcze kilka dni do sukienki dopasowałam sweterek, który robiłam 7 lat temu.
Wzór do niego i opis jest tutaj
Guziczki kwiatuszki.
Mam nadzieje ze Wam podoba się tak samo jak mnie i
wnusi.
Na koniec kolejna serweta na drutach.
8 lat temu robiłam ja w czerwieni.
Buziaki Lacrima