Jak zawsze jesteśmy strasznie przejedzeni.
Co roku przyrzekamy sobie, że jedzenia będzie mniej, a potem w ostatniej chwili panikujemy i jeszcze lecimy na zakupy.
Święta spędziliśmy w Miękowie.
Na szczęście pogoda dopisała i można było trochę pospacerować.
Przez las wije się struga
W końcu zapadła decyzja o przejściu na drugą stronę :)
W piątek oprócz wędzenia chłopaki zbudowali mostek.
Jeden z moich pięciu ciemeirników
Mamy sporo krokusów
Może ktoś z Was wie co to za grzyby?
Zula masz rację, jak nic jest to Dziękuję za pomoc.
Teraz panikuje jak zawsze przed wyjazdem.
Biegam po mieszkaniu i zastanawiam się czy wszystko zabrałam.
Jutro wieczorem wracamy do Oslo.
Mam nadzieję, że Wasze święta minęły równie miło :)