Opadające liście

W poniedziałek zaczęłyśmy taki projekcik.

Ewa pokazała chustę mi się spodobała, a że obie raczej nie jesteśmy językowe to swoją pomoc zaoferowała Bernadetta .

Poniedziałek spędziłyśmy na płaczu, śmiechu i poszukiwaniu płatnego mordercy.

Ja chciałam zabić Ewę za ten schemat a Beranadetta nas obie za to że nam nie wychodzi.

Na koniec dnia miałam kilkanaście rzędów i postanowienie sprucia wszystkiego bo druty nr 5 to nie był dobry pomysł.

We wtorek wzięłam druty numer 8 i zaczęłam od nowa.

Robiłam podwójną nitką jak w opisie,pięknym pistacjowym kolorem.

I tutaj zaczynają się schody .

Nitka jak zawsze od mamy .

Było 12 motków po 155m co daje 1860m.

Niestety ta chusta to kolos i zabraknie mi dosłownie 1 motka.

Mam pytanie szczególnie do dziewczyn, które mieszkają w Niemczech.

Macie może w swoich zbiorach motek tej wełny?

Kolor numer 34

Jeśli się nie znajdzie to pomysły mam 2 albo zebrać oczka i zostawić taki ścięty narożnik albo wziąć inną wełnę i mieć „dużasty” kolejny otulacz…

Poratujcie, poradźcie co robić?