Tym razem trwalo to dluzej .
Chyba z 2 lata.
Najpierw ruszylam z kopyta a potem upchenalam na strychu i zapomnialam.
Na koniec wystarczyly 2 dni i firanka zawisla na swieta w Polsce.
Ananaski zawsze sie sprawdzaja.
Wczesniejsze firanki KLIK
Wprawdzie juz po swietach ale chcialam polecic Wam kapitalnego bloga, na ktorym znalazlam przepis jak w kilka sekund zrobic majonez:)
Robilam 2x naprawde dziala.
Z tego samego bloga pochodzi przepis na chlebek ziolowy do odrywania.
Pieczeniem chleba zajmuje sie u nas Piotr.
Chlebek nie tylko wygladal cudnie ale smakowal oblednie.
Ide upinac serwety mam kilka nowych wzorow.
Bedzie co pokazywac.
Buziaki Lacrima
ja na firanki dopiero zakupiłam zazdroski, teraz zbieram siły na zakup kordonka ;) :)
OdpowiedzUsuńPiękna firanka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna firanka, piękne wykonanie!
OdpowiedzUsuńA chleb wygląda smakowicie...aż nabrałam ochoty na upieczenie takiego:)
piękna:)) ps,nareszcie moge wchodzić bez obaw na twój blog...przedtem miała jakiegoś wirusa i mój laptop wył na alarm:))
OdpowiedzUsuńPiękna, wypracowana firanka Lacrimo. W pewnym momencie miałaś jej dosyć, skoro tyle czasu czekała n swój finał, ale grunt,że jest i cieszy oko, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFiraneczka cudowna! Pięknie wygląda w oknie :-)
OdpowiedzUsuńChlebek bardzo smakowicie wygląda...
Pozdrawiam serdecznie.
Firanka pięknie się prezentuje, bardzo dobrze, że do niej wróciłaś:)) Na blog na pewno zajrzę, bo zainteresował mnie ten chlebek ziołowy:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pamiętam, że zawsze robiłaś piękne firanki. Tym razem jest nie inaczej!
OdpowiedzUsuńŚliczna firanka! Ananaski pięknie się prezentują w oknie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Śliczna firanka:)) Chlebek wygląda bardzo smakowicie, mniam:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWoooow!!! Cudowna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużo pracy i znakomity efekt. Ładny wzór. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne egzemplarze
OdpowiedzUsuńjesteś dla mnie mistrzem szydełka ,wspaniałe serwety i reszta tylko podziwiać rzadko spotkać taki talent ,wszystko piękne i subtelne ,,,,
OdpowiedzUsuń