Wczoraj wieczorem byliśmy u Jaddis na serialu, w którym zagrał Piotr.
Historia okazała się bardziej smutna niż na początku się wydawało.
Polacy zostali oczyszczeni z zarzutów a rodzinę zabiła żona.
Niestety poszła posprzątać strych na którym stały chemikalia jej zmarłego teścia .
Nawdychała się świństwa i zabiła.
A Polacy znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze.
Mina mojego męża bezcenna nigdy takiej nie widziałam a jesteśmy razem 25 lat:)
Co do Jaddis to pewnie niektóre z Was pamiętają że pojechałam do niej na kawkę we wtorek.
Powód wizyty ma 2 miesiące jest absolutnie słodki a na imię ma Adaś.
Z pustą ręką nie wypada w gości a więc dla Adasia były ciuszki na 80cm...wydawały mi się małe ale moi synowie mają 185...
A dla Jadzi grzybki suszone które zamówiła sobie jeszcze w sierpniu.
W poniedziałek wpadłam na pomysł żeby chociaż troszkę przyozdobić opakowanie prezentu.
Jeśli jesteśmy przy prezentach to koniecznie wpadnijcie
do Niej ma dla Was Candy niespodziankę.
Dzięki Decu udało się niestety to jedyny jesienny motyw jaki mam.
Do zdjęcia położyłam woreczek na serwecie robionej na drutach.
Gotowa była jakiś czas temu jednak dopiero teraz doczekała się krochmalu i upięcia.
Powstała w ramach wyrabiania końcówek.
Rozpiska nici
Snehurka 280m
Razem 21,522 km
Śliczna serweta, na szydełku nie potrafię zbyt dobrze ale na taką być może starczyłoby moich umiejętności ;) Gdzie można znaleźć opis wykonania takiego cudeńka?
OdpowiedzUsuńGratuluję gwiazdy w domu ;)
Pozdrawiam Ania
Śliczne serweta! Woreczek jak najbardziej jesienny:-) Pięknie się prezentuje:-)
OdpowiedzUsuńAnulek75 jak tylko znajdę tą gazetę to wkleję skan wzoru.Byłam pewna że mam go na blogu ale czort ogonem zakrył i nie mogę znaleść:)
OdpowiedzUsuńZ tym filmem, to niewątpliwie super przygoda i atrakcja :)
OdpowiedzUsuńU Jaddis już jakiś czas temu ustwłam się w kolejkę.
Ciuszki rozmiar 80 nosi teraz moja Igunia - 1,5 roczku :)
A Twoje wyroby absolutnie zawsze są zachwycające. Jak Ty to robisz?
piękna serwetka i piękny woreczek :))
OdpowiedzUsuńTwoje prace, serwety cudne. Za każdym razem wzdycham podziwiając. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak czekałam na ten czwartek,że aż o tym zapomniałam.
OdpowiedzUsuńAle za to gołąbki mam gotowe, paprykę w połowie w piekarniku. Ciasto w lodówce.
Ach te Twoje serwetki, zawsze robią wrażenie.
To Mąż chyba smutny,jak się okazało,że to jednak nie On,jest głównym bohaterem.:)))
Ale za to jaka pamiątka rodzinna będzie. Widziałam,że film jest, bardzo dobrej jakości.
Będzie miał co opowiadać swoim wnukom.:)
A z tymi fankami...kto wie czy nie siedzą już koło domu na drzewie:)
Goraco pozdrawiam:)
wspaniała ta serwetka!
OdpowiedzUsuńsliczne opakowanie prezentu ,a serweta miodzio bardzo lubie patrzec i podziwiac serwety w Twoim wykonaniu ;)
OdpowiedzUsuńZ samej zajawki wiedziałam ze to smutny bedzie film, dla mnie najgorzej jak są sceny negatywne z dziecmi. Ciesze sie ze polaków oczyszczono z zarzutów :)
OdpowiedzUsuńWoreczek jest cudny.
Piękny motyw i śliczna serweta :)
OdpowiedzUsuńI jak tam?Paparazzi przed domem koczuja? :)
OdpowiedzUsuńWracajac do filmu to najbardziej podobala mi sie scena z przesluchania.No i ta slynna mina Piotra tez:)
A woreczek w oryginale wyglada duuuuzo ladniej niz na zdjeciu."Robi" za ozdobe w mojej kuchni:)
Kamień z serca :D .
OdpowiedzUsuńFajna przygoda zagrać w filmie . Teraz sypiasz z gwiazdą
Marzenko, nie uduś, często zaglądam na chwilkę, ale prawie się nie odzywam :(
OdpowiedzUsuńDo tego, mam taki sam problem z moim kontem na gmailu i komentowaniem na blogach, jak ten, który opisałaś - brak uprawnień itp. brednie.
Dziś sporóbowałam u kogoś innej opcji dodania komentarza i działa bez problemu. Szkoda tylko, ze spróbowałam po kilku nieudanych próbach z konta Google, wrrr.
Świetna przygoda z filmem :) Moja kuzynka z mężem wyjechali na jakiś czas do Tajlandii i tam też mieli okazję zagrać w kilku filmach :)
Serwetka - piękna, jak wszystkie Twoje prace.
Nie jeden raz miałam chęć zapisać się na Twoje candy, ale zawsze brakło mi śmiałości :(
Jakoś nigdzie nie mam odwagi spróbować ustawić się w kolejce.
Mało zostawiam komentarzy na blogach, więc jakby to wyglądało.
Niedługo sama planuję jakieś cukierasy porozdawać, ale mam tremę, czy się spodobają.
Jakoś nie umiem obiektywnie oceniać własnych prac :(
Pozdrawiam, Ania