Od jakiegoś czasu chyba od 2 miesięcy marudzę na temat pogody...
Chciałam Wam pokazać, że to wcale nie marudzenie.
Za oknem +18 stopni a na podwórku potop :(
Moje pomidorki koktajlowe maja po 10 cm...
W niedziele pojechałam zobaczyć jak wyglądają róże na cukier, jeszcze nawet nie maja pąków itd itp
Jutro zobaczycie co robi dziewczyna gdy za oknem katastrofa pogodowa hihihi
o rety
OdpowiedzUsuńwspółczuje takiej pogody ,ja już bym dawno doła złapała przy takich deszczach
Fakt, pogodowa katastrofa :/
OdpowiedzUsuńAle zapowiedź jutrzejszej notki nieźle mnie podrajcowała ;) Czekam z niecierpliwością!
O rany! Wspolczuje! Ale pociesze cie, ze tu w Anglii wcale nie jest lepiej. Wprawdzie pada na przemian z pojawieniem sie slonca: 10 minut slonca, 10 minut ulewa....to do tego wciaz wieje. Mysle, ze tegoroczna wiosna na Wyspach jest najgorsza tutaj wiosna jaka pamietam. Moze lato wynagrodzi nam to obu?Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńu mnie skwar :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wody jakby ciut za dużo...
OdpowiedzUsuńA we Wrocławiu upały niemożebne.
Dzisiaj przerwa na głębszy oddech, trochę chłodniej i odrobina deszczu.
Ale od jutra ponoć upały mają wrócić.
Ciekawa jestem "co robi dziewczyna" w obliczu katastrofy pogodowe???
Czekam na ciąg dalszy.
Serdecznie pozdrawiam.
A z innej części Skandynawii... słoneczko piękne, choć wczoraj jak lujneło, to potoki płynęły drogami, dziś ciepło, ale be słońca. Po takim deszczu jak przyjdzie wreszcie upragnione słoneczko, to roślinki ruszą aż nie będzie wiadomo kiedy i tego Ci właśnie życzę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam deszcz ale roslinek szkoda.Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo slonca!
OdpowiedzUsuńJeżeli mogę pocieszyć, to Niemcy mimo zarazy EHEC też nękani są przez pogodę. Trzy noce z kolei ulewne deszcze i burze. Miejscowo nawet małe tornada. Ostatnio była taka ulewa, że stojąc na tarasie pod dachem miałam wrażenie, że jestem po drugiej stronie wodospadu. Musiałam w nocy, w sztormiaku wypychać podę, by nie dostała się do kuchni.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to prawie katastrofa. U mnie pomidory wysokie i zaczynają kwitnąć. Do tej pory było bardzo ładnie u nas, dopiero dzisiaj zepsuła się pogoda.
OdpowiedzUsuńA wiesz ,że ja lubię taką pogodę ,Może nie jak mam plany wyjazdowe czy coś ,ale tak zaszyć się czasem z robótką w cieplutkim ,suchutkim domku ,gdy na około szaleństwo pogodowe :)BAJKA
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco i słonecznie z pogodnych Polic:)Ławeczka w ogródku czeka:)
OdpowiedzUsuńwoalka jutro jak jutro w poniedziałek będzie co pokazywać:)
OdpowiedzUsuńkasiu tutaj wiało przez 3 dni ale nie jakiś wiaterek to był huragan to wycie doprowadzało mnie do obłędu:( Tutaj tez dawno nie było takiej wiosny...
Florentynko pomidorki to mało mi nie odpłyneły:)
alex mam nadzieje bo inaczej szkoda tylko kasy a ja tak uwielbiem roślinki.
Kasiu ja tez lubię ale raz na jakiś czas.
we st moja mama mieszka w Niemczech i kilka lat temu traba powietrzna zdmuchneła dach z ich bloku...
Apuni mi się płakac chce jak patrzę na swoje ale może coś z tego będzie.
malaala dokładnie raz na jakiś cza sale jak od miesiećy wyjśc się nie da na podwórko bo pada lub zimno jak w psiarni to sama rozumiesz:)
Jolcia sama tą ławkę kupiłam napiło by sie kawki z sąsiadką:)
U mnie pranie na balkonie schnie od poniedziałku.Najgorsze jest to,ze na nadchodzący dlugi weekend zapowiadaja taka sama pogode.
OdpowiedzUsuńPaskudna pogoda , nie cierpię takiej pluchy :(
OdpowiedzUsuń