To było tak.
Na początku sierpnia wracałam do Oslo, razem ze mną jechali znajomi.
Miały to być nasze kolejne wspólne wakacje w Norwegi.
Jednak wspólna droga doprowadziła nas tylko do Oslo dzięki mojemu mężowi, który nie mógł zostawić projektu na ukończeniu…
Dlaczego w ogóle o tym piszę?
Bo moja przyjaciółka też ma bloga i robi śliczne fotki.
Od wczoraj zaczęła umieszczać relacje z „drogi”
Chętnych zapraszam do oglądania.
To ja zmarznięta czekająca na przeprawę promową w Świnoujściu.
nie wyglądasz na zmarzniętą
OdpowiedzUsuńmówię wam zimno było - musiałem sam ubrać się cieplej - zarzuciłem gustowną chustę (by) Lacrima
OdpowiedzUsuń--
jacek
Trzeba było okryć zmarzniętą dziewczynę taką chustą by Lacrima :)
OdpowiedzUsuńelkaj
Było się ubrać Marzena! ...byś nie zmarzła ;)
OdpowiedzUsuńmam pytanko .masz może jakiegos linka gdzie znajde technike wykonania takiego kieliszka jak Twój z poprzednich postów?Technike deco znam ale na szkle.....Nie mam pojecia jak uzyskac forme zamarznietego kielicha?
OdpowiedzUsuńNo tak, szewc bez butów chodzi, a autorka tylu swetrów chust i tunik marznie w samym topie ;-)
OdpowiedzUsuń