czwartek, 7 stycznia 2010

Dojechaliśmy

Droga była nawet w miarę.
Czekał na nas mróz -12 i 50cm śniegu na aucie Piotra.


Teraz staram się znaleść miejsce na wszystko co przywiozłam :)
Od jutra dziergam dzielnie dalej.
Chyba zapomniałam saszetki z drutami i szydełkami.
Mam więc tylko to co na rozpoczetych pracach :(
Pozdrawiam z Oslo.

4 komentarze:

  1. Ale ból z tym brakiem saszetki!! Może mąż schował .... pod śniegiem haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Bierz łopatę, odwalaj śnieg i szukaj!! Może być tak jak pisze Piuma ;-DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że szczęśliwie dojechaliście. Pech z tą saszetką niesamowity, może jeszcze gdzieś się znajdzie. Niezła kołderka śniegowa na aucie.
    elkaj

    OdpowiedzUsuń
  4. sypnęło śniegiem jak.... u mnie za oknem tez biało:) 2 dni nic nie piszesz, wiec pewnie saszetka się odnalazła:)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena