Droga była nawet w miarę.
Czekał na nas mróz -12 i 50cm śniegu na aucie Piotra.
Teraz staram się znaleść miejsce na wszystko co przywiozłam :)
Od jutra dziergam dzielnie dalej.
Chyba zapomniałam saszetki z drutami i szydełkami.
Mam więc tylko to co na rozpoczetych pracach :(
Pozdrawiam z Oslo.
Ale ból z tym brakiem saszetki!! Może mąż schował .... pod śniegiem haha
OdpowiedzUsuńBierz łopatę, odwalaj śnieg i szukaj!! Może być tak jak pisze Piuma ;-DD
OdpowiedzUsuńDobrze, że szczęśliwie dojechaliście. Pech z tą saszetką niesamowity, może jeszcze gdzieś się znajdzie. Niezła kołderka śniegowa na aucie.
OdpowiedzUsuńelkaj
sypnęło śniegiem jak.... u mnie za oknem tez biało:) 2 dni nic nie piszesz, wiec pewnie saszetka się odnalazła:)
OdpowiedzUsuń