Każdy kto szyje to wie, że gdy wycinamy z materiału duże rzeczy zostają nam resztki.
Resztki czasem są dość duże i szkoda je wywalać.
Tak było w sobotę.
Wycinałam coś większego, coś co pokaże w piątek:)
A dzisiaj drobiazgi z resztek.
Pierwszą jest zawieszka na moją "lodówkę" KLIK
To bardzo stara część koronki z którą nie wiedziałam do tej pory co zrobić.
Gdzieś mam jeszcze taki jeden kawałeczek.
Tak więc pewnie uszyję coś podobnego:)
A potem okazało się, że mam problem z rozmiarem...
Gdzieś wcięło mi wykrój bucika.
Zrobiłam nowy i miałam dodać do niego po 0,5 cm na szwy.
Niestety nie dodałam.
Za to mam najmniejszego bucika w swojej kolekcji i w przyszłym roku zawiśnie na choince.
Potem sięgnęłam do obrazka jaki wyszyłam przed świętami.
Miał być obrazkiem do powieszenia ale tutaj też się popisałam .
Nie wiem jakim cudem wydawało mi się że to będzie większy a wyszedł mikroskopijny.
Taki w sam raz na zawieszkę.
I coś, co skradło moje serce.
Woreczek w nietypowym stylu.
Wzór i opis znalazłam TUTAJ
I znowu po wykrojeniu wydawało się ok ale po zszyciu mam kolejne maleństwo na choinkę.
Według opisu na blogu moje jest nawet większe o 2 cm:)
Jednak jeśli chcecie coś tam schować musi mieć więcej niż
25 cm.
Do uszycia wykorzystałam ozdobną fizelinę.
Kiedyś już ją użyłam ale do całkiem czegoś innego.
Więcej zdjęć TUTAJ
Mimo tylu "niepowodzeń" sobotnie szycie uważam za udane.
A z resztek powstaną kolejne prace bo jeszcze coś tam mam wykrojonego.
Resztki to nie tylko ścinki materiałów to również końcówki kordonka.
Przez 2 dni w przerwach pomiędzy szyciem wyrobiłam 4 duże papierowe szpulki .
Było na nich po kilka metrów ale mam już pierwsze gwiazdki i maleństwa, które będę mogła użyć w późniejszych pracach.
I o ile luźniej zrobiło się kartonie!
Udanego i twórczego tygodnia dla Wszystkich.
Gorące buziaki z zimnego Oslo Lacrima
Znam ten ból tych małych skrawków... ja mam takich dwa pudła... Pomysły na nie to jeszcze by były, ale czas na wyknanie?! To już inna bajka. Sliczne ozdoby! Ten maleńki woreczek i bucik są piękne! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAAA! I dzięki za link do bloga z woreczkiem - jak ja kocham ten norweski z czytania to prawie wszystko rozumiem! To ucząc się duńskiego nauczyłam się przy okazji czytać i pisać po norwesku :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace!!!Podziwiam !!!!!
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie, też mam różne resztki, których żal wyrzucić, może w przypływie weny coś z nich powstanie. Twoje wyczarowane maleństwa bardzo mi się podobają!
OdpowiedzUsuńI ja wykończam w taki sposób resztki...niech to będzie najmniejsza nawet ozdóbka, a nie kupa zwitków, kłębuszków...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i podziwiam śliczne resztkowe prace
proszę jaka kreatywność! piekne prace :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne pomysły :-)
OdpowiedzUsuńGenialne prace :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Z resztek zawsze wychodzą cuda, takie jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńChyba też w końcu i ja zabiorę się za moje ;)
Pozdrawiam
Prześliczne ozdoby...widać, że lubisz się nudzić:) Zawsze wymyślisz coś cudnego i dlatego uwielbiam tu zaglądać:)
OdpowiedzUsuńscinki roznej wielkosci tez palentaja sie i u mnie o resztach kordonka i wloczke nie wspomne ;)
OdpowiedzUsuńa Twoje malenstwa tak kusza ze nie wiem co pewnie jak uporam sie z tym co mam na drutach to podpatrze woreczek u Ciebie i tez sobie taki machne w stylu lazienkowym, a co, a teraz jeszcze popodziwiam Twoje malenswta bo piekne ;)
pozdrawiam serdecznie magnolia;)
very good...fantastic your ornaments !
OdpowiedzUsuńThank you for your visit
Pat
Jeśli z resztek powstają takie cuda, to nie mogę się doczekać tego, co powstało z pełnowartościowych materiałów!
OdpowiedzUsuńRacja, nie wolno nic marnować:-) Mam też sporo resztek i ciągle się zastanawiam co z nimi zrobić - czekają na lepsze dni. Ślicznie Ci wyszło to szycie z resztek, trzeba mieć dużo wyobraźni, żeby stworzyć takie cudeńka za skrawków! Pzdr!
OdpowiedzUsuńPiękne prace, pełne uznania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czasem tak bywa w kuchni - najpyszniejsze dania powstają z resztek, jak trzeba się sprężyć i wyczarować coś z niczego :) Śliczne rzeczy zrobiłaś :) w woreczku się zakochałam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ten post będzie inspiracją dla innych resztkoposiadaczek:), mam tu na myśli również siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To już 2 rok z resztkami:)
OdpowiedzUsuńNie uwierzycie ale ja prawie nic nie kupuję mam zapasy na lata... No po za materiałami bo tych nie miałam od 20 lat.
Widzę że woreczek podoba się najbardziej.
Musze powiedzieć że mi też.
Na 100% będzie ich więcej i stare guziczki znajdą zastosowanie .
Kalliope dokładnie tak samo mam w kuchni.
Wracam do maszyny buziaki Lacrima
Ja rowniez caly czas odkladam te resztki i zawsze sie do czegos przydaja wkoncu :) a u Ciebie przesliczne sa te Twoje prace :) Milego tygodnia Ci zycze :) Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczne i bardzo ładne wykorzystane ścinki!
OdpowiedzUsuńPomysłowo-resztkowa Panienka :):)
OdpowiedzUsuńZrobić coś z niczego (no może niezupełnie, bo z resztek), to dopiero sztuka! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj, dałaś po robocie!!! Wszystko ładniutkie i dopracowane!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Beata.
cudowne rzeczy, ale zaciekawiłaś mnie tym woreczkiem! już tam lecę zobaczyć czy sobie poradzę:) fajny kształt!
OdpowiedzUsuńnie mój język, ale chyba sobie poradzę;) dziękuję za namiary:)
OdpowiedzUsuńwszystko pięknie wyczarowane!
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka zrobiłaś piękne i kolorowe :))) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, ze nie wyrzuciłaś resztek - cuda z nich zrobiłaś ;o) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO tak masa resztek zostaje po szyciu, ja je zbieram moze kiedys cos z nich wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńA Twoje malenstwa sa bardzo fajne, zwieszka z pierwszego zdjecia sliczna!
pozdrawiam
bardzo ładne drobiazgi, które mogą być również świetnymi upominkami dla przyjaciółek,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę dalszej twórczości.
Urocze drobiazgi:)
OdpowiedzUsuńAguska31 ja nie mogę odkładać nie mam na to miejsca:(
OdpowiedzUsuńPo za tym lubię w przerwach między dużymi pracami zrobić coś małego taki przerywnik jest świetny:)
ANA resztkowa pani w średnimwieku...ale panianka bardzo mi się spodobało.
Beata dłużej zajeło mi doszywanie koralików i koronek niż szycie...
haftytiny nie trzeba znać języka żeby to pojąć.
Czekam na Wasze woreczki.
turkisa to były zbyt duże kawałki żeby je wywalić:)
Atena osobiście tez mi się bardzo podoba teraz myślę gdzie utknełam ten drugi kawałek...
Irena czytasz w myślach .
Dziękuję Wam za miłe słowa i czekam na wasze resztkowe propozycje ja tez chcę się inspirować.
Ściskam Lacrima
Najpierw podziwiałam piękną filiżankę w "Zaległościach". A teraz zachwycam się tymi ślicznymi drobiazgami.
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię niczego likwidować i co jakiś czas powstają prace z ich wykorzystaniem:))
Bardzo spodobał mi się bucik:)
Pozdrawiam serdecznie.
Widać że miałaś pracowitą sobotę. I jak zawsze Cię podziwiam za to tempo w robótkach. Piekne rzeczy stworzyłaś. Czekam na piątkowy post :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe maleństwa - rzeczywiście większość będzie jak znalazł za rok na kolejne święta, cudny ten nietypowy woreczek.
OdpowiedzUsuń