Wczoraj była pierwsza część naszego wypadu.
Dzisiaj obiecane zdjęcia z jednego z nocnych połowów ryb.
Zdjęcia z łodzi robił Piotr o 0,30 h
To mój jedyny wypad na te rybki...
Wodę uznaję tylko w wannie.
2 razy się topiłam i chyba mam urazik:)
Piotr to co innego!
Do tego zabiłam wędkę i złowiliśmy jedną rybkę
Ale za to widziałam morświny!!!
Za plecami usłyszałam dziwny dźwięk "puuff puuff'"
i to były właśnie morświny, które nabierały powietrza.
Niestety za diabła nie udało się ich uchwycić na zdjęciach.
Dzień wcześniej całe stada wpłynęły nawet do zatoki pomiędzy łodzie.
To chyba one wystraszyły rybki...
Mimo to Piotr złowił ich sporo.
Trudno stwierdzić ile ale były tego 2 skrzynki styropianowe.
I jak zawsze wszystko co dobre szybko się kończy.
Czas powrotu.
Tym razem droga numer 6.
Na jednym z postojów przywiązany do płotu stał renifer.
3 lata temu widzieliśmy dzikie stada to dopiero był widok.
Z tym Wera próbowała się zaprzyjaźnić...
Widoki zapierały dech w piersiach.
W sumie takie przeniesienie w czasie.
Bardzo surowy krajobraz.
Na kolejnym postoju wystarczyło przejść kilka kroków by zobaczyć rwącą rzekę.
Po jedenastu godzinach dojechaliśmy do Oslo.
Jaddis jechała z rodzinką drogą numer 3.
Ale wiecie co ?
Dotarliśmy do domków w tym samym momencie:)
Oni z łodzią i dziećmi mieli więcej postojów.
W domku czekała nas niespodzianka.
Zakwitła mimoza.
W lutym Daniel posadził kilka nasion.
3 z nich wykiełkowały .
Mam jeszcze zdjęcia z jednego postoju.
To był taki mały ogród skalny z roślinami z różnych części Norwegi.
Muszę nad tym popracować.
Powiem jedno.
Jeśli w piekle są ogrody to tam trafię.
Znowu zebrałam kilka roślin po drodze.
Na sam koniec chciałam podać Wam przepis na te makrele w słoikach.
Ja do tej pory w ten sposób robiłam tylko płaty śledziowe.
Jednak śledzie smażę w cieście.
Wczoraj otworzyłam pierwszy słoiczek muszę powiedzieć,
że są rewelacyjne.
Następna wycieczka pewnie w sierpniu jak przyleci moja mama.
Bardzo Dziękuję za to chciałyście zostawić kilka słów pod moim postem.
Ściskam Lacrima
Ale piękne zdjęcia, ale przygoda, ale wrażenia :)))))) Cudnie , pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuńAch zazdroszczę... Nigdy w Norwegii nie byłam i dziękuję Ci za te widoki :))
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka :) Ale Ci zazdroszczę tych widoków!
OdpowiedzUsuńjej...jakie piękne widoki...zazdroszczę takiej wycieczki i gratuluję złowienia rybki:) szkoda, że nie złota:))
OdpowiedzUsuńJeju jakie widoki.... Norwegia mi się marzy od wielu wielu lat...uwielbiam tam wracać w czasie urlopu. Ale może kiedyś uda mi się tam zamieszkać?
OdpowiedzUsuńMy się o mało nie rozpuścimy z upału,a Ty opatulona kurtką podziwiasz piękne widoki. Gratuluję pokonania lęku, rozumiem. Ja z kolei choć wiele tracę, to do samolotu więcej nie wsiądę.
OdpowiedzUsuńDobra, to ja się przeprowadzam do Norwegii! ... ekhm... no może nie tak od razu, ale póki co pomarzyć mogę... Cudowne widoki, przyroda i w ogóle!
OdpowiedzUsuńCudowna wyprawa,a ta rybka ma wielkie oczy.
OdpowiedzUsuńU nas upał jak w afryce a u Ciebie widać śnieg. Podsyłam trochę słonka i cieplutko pozdrawiam.
Co ta ryba taka zdziwiona? Nie podoba się nad powierzchnią wody?
OdpowiedzUsuńhihihi...ale ta ryba ma oczyska:)))))a powiedz mi kochana....bo miałam juz dawno pytac....co ty mi za nasionka zapodałaś w paczuszce????
OdpowiedzUsuńcudna wyprawa,
OdpowiedzUsuńdzięki,że nam pokazujesz kawałek Norwegii
uwielbiam ryby, jeść i łowić.
OdpowiedzUsuńBardzo często robię śledzie smażone w zalewie octowej mniami.
Widoki przepiękne:)
OdpowiedzUsuńdziekuje kochana za nastepna porcje zdjec...moj apetyt zostal troszeczke zaspokojony,chociaz gdybys pokazala mi milion zdjec nie mialabym dosyc...uwielbiam poznawac nowe miejsca nie tylko te przezemnie osiagalne,ale zwlaszcza te,do ktorych jak na razie nie moge sie wybrac...przepiekne widoki,rybka sliczna choc z wytrzeszczem-gratuluje jej zlowienia...z pustymi rekami z polowu nie wrocilas...pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńZ ogrodami mam tak samo! Piękna wycieczka!
OdpowiedzUsuńRybka ma bardzo nieszczęśliwą minkę, w przeciwieństwie do Twojego męża. :) Krajobrazy fantastyczne, a najbardziej zazdroszczę spotkania z morświnami!
OdpowiedzUsuńjakie fajne zwierzęta spotkałaś;) bardzo lubię obserwować takie "okazy" zawsze podziwiam ich piękno!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.I te zdecydowanie już kojarzą mi się z Norwegią.A bratu (który obecnie jest gdzieś w górzystych zakamarkach Krety)na pewno polecę Hitrę. Tym bardziej,że Norwegia go urzekła i na pewno będzie tam wracał:)
OdpowiedzUsuńCo do Twoich obaw związanych z wodą absolutnie Cię rozumiem.Mam to samo:)
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcia i cudowna wyprawa!!Norwegia to piękny kraj...mam tam kilkoro znajomych i nie chcą wracać ;))Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :) Agusia
OdpowiedzUsuńŚnieg w tle! Cudny widok, takie krajobrazy mogłabym oglądać bez końca.
OdpowiedzUsuńPrzecudownie:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia , piękne widoki i chyba znośna temperatura! Uciekłabym tam z przyjemnością, od tych nieznośnych upałów u nas.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwidoki cudne,zazdroszczę he he
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia.
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia piękna wycieczka i ta rybka jak nic mnie rozbawiła a zwłaszcza jej oczęta pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuń