Tak jak pisałam, wróciłam do Decu.
Pierwsze prace właśnie wyszły z lakierni.
To wieszaczki z zeszłego roku po nałożeniu craka 2 składnikowego wyszła totalna degrengolada.
Jak to ja rzuciłam je do kąta.
Mąż poproszony o zeszlifowanie zepsutej warstwy tak się przejął, że do samego przyklejonego motywu zmatowił.
Okazało się, że wcale nie trzeba psuć całości wystarczy lakierować.
Dodałam tylko szablony i gotowe.
W ogrodzie rosną błękitne fiołki są prześliczne
Ku mojej rozpaczy to chyba już ostatnie serduszkowe wieszaczki :(
Piękne są Twoje wieszaczki.
OdpowiedzUsuńTakie romantyczne...
rzeczywiście urocze, tylko dlaczego ostatnie?
OdpowiedzUsuńBardzo ladne.....ogromnie mi sie podobaja.
OdpowiedzUsuńpiękne wieszaczki...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwieszaczki przesłodkio urocze. Bardzo misię podobaja
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo słonecznie
Aniu ostatnie dlatego, że nie ma juz ich w hurtownii :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:)
przepiękne te serca, świeze, romatyczne, wiosenne :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne serduszkowe wieszaczki! Pozdrawiam słonecznie :))
OdpowiedzUsuń