piątek, 25 września 2009

Byłam –zakupiłam

Kilka wełenek w sumie nie wiem jeszcze na co. Ta niebieska tylko ma przeznaczenie, potrzebuje ją aby dokończyć sweter dla siostry .Przeleżał 2 lata i czekał, aż wełna dojdzie do hurtowni. Tak się zastanawiam czy biała będzie dobra na szal estoński? Melanż to już wolna amerykanka. Całość kosztowała mnie 100zł (były druty 4i 5,5).


2 komentarze:

  1. Bardzo fajne zakupy! Pozazdrościłam oczywiście, chyba też do pasmanterii się wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Melanż jest śliczny!
    W sam raz na jakiś romantyczny sweterek albo ponczo czy szal... (oczami wyobraźni widze:D)

    OdpowiedzUsuń

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena