Wczoraj u siebie na blogu Jaddis zamieściła fotorelację z wyspy, na którą nas zabrali.
Możecie poczytać o Matce Desperacje i zobaczyć świetne zdjęcia.
Ja powiem tylko że gdybym nie była i nie widziała tego na własne oczy to chyba bym nie uwierzyła :)

Dla mnie i Piotra była było to pierwsza wyprawa na tą małą wysepkę Ramtonholmen.
Okazuje się jednak że jest ona dość znana i dobrze opisana.
A to dzięki swojej zamierzchłej przeszłości i różnorodności skalnej.
Do tej pory nie spotkałam się z takim ogromem skał osadowych o grubości 2mm każda.


Widok zapierający dech w piersiach.
Żeby nie było nie zawsze ta skała była w tej pozycji bo można było zobaczyć formacje pionowe:)
Po drugiej stornie wyspy jest dość duża powierzchnia przypominająca zaschnięta glinę.


W sumie mała wyspa a z każdej strony jak to się mówi jakiś skalny kwiatek.


Geologiem nie jestem ale tutaj nie sposób nie kochać skał:)
Do tego ilość gniazd mew i ostrygojadów.



Znalazłyśmy ich 16 ale podejrzewam, że to mała część bo schowane były tak że szok.
Następnego dnia w jednym z nich leżała jeszcze mokra kuleczka.


Cudowne maleństwo.
Nie była bym sobą gdym nie poszła na poszukiwanie kwiatów.


Zabrałam Piotra bo ktoś to musiał wykopywać.
Oczywiście wszystko już jest posadzone w doniczkach i teraz tylko czekam czy się przymnie.
I tak chodząc i szukając trafiliśmy dokładnie na sam środek wyspy.
Może to nasza wyobraźnia ale ciarki przeszły nam po plecach.
Na samym niewysokim szczycie są posadzone lipy.


Jest ich 5 strasznie starych w okręgu.
Rosną pomiędzy kamieniami.
I sporej głębokości zagłębieniem w ziemi.


To dziwne bo takich kamiennych otoczaków nie ma na tej wyspie a już na pewno nie powinno ich być tutaj.
Jest jeszcze jedna lipa stoi sama troszkę z brzegu a w jej korzenie powrastały już kamienia.


Mówię Wam dziwne jak nic.
Tak więc spędziliśmy fantastyczne 2 dnia ja mam kwiatki Piotr złowił 5 śledzi, które już są w słoiczkach.
Dziękuję Ci Jadziu:)
Całuski dla Wszystkich Lacrima

18 komentarze:

Jaddis pisze...

Nastepnym razem blizej przyjzymy sie tym lipom.Teraz zostaje nam tylko czekac na pogode.A u mnie przed chwila F-16 przelacial tak nisko,ze malo nie zabral ze soba dachu:)

aga melnik pisze...

Ale bosko Marzenko! Fantastyczne wrażenia i nie tylko wrażenia, he,he...Ja też bym kopała!
Te lipy to pewnie jakieś miejsce z odpowiednią historią...Miejsce kultu jakiegoś albo coś...Magia działa w każdym razie nawet przez zdjęcia. Pozdrawiam ciepluteńko! aga

Anonimowy pisze...

Aż mnie ciarki przeszły jak przeczytałam o tych lipach, a zobaczyć to na własne oczy, to dopiero musi być przeżycie! W przeciwieństwie do różnych krewnych i znajomych nie ciagnie mnie do ciepłych krajów, uwielbiam północne klimaty, chociaż niestety raczej na odległość... mam jednak nadzieję, że kiedyś w końcu pozwiedzam krainy na północ od Polski :))

Alicja pisze...

Fakt,,skaly cieniutkie jak mika, zazdroszcze Ci ze moglas dotknac czegos niespotykanego na codzien.Te kwiaty przyjma sie bo ja tez wykopalam w Alpach kilka krzaczkow(2 Tys,metrow npm.)i sobie pieknie rosna w ogrodzie.Musi to byc jakies energetyczne miejsce bo udalo Ci sie uchwycic fioletowa poswiate slonca.Pozdrawiam milo .)

maurycjusz pisze...

cudowne okolice- uwielbiam Norwegię, byłam tam 3 razy i zwiedzałam, ile wlezie śpiąc pod namiotem....kocham, kocham, kocham!!!
Dziękuję Ci za nasionka- zobaczę, czy coś z nich wyjdzie- trzymaj mocno kciuki!!! buziaki gorące:)))))

Aurelia pisze...

Pierwsza roślinka wygląda mi na Rozchodnik biały, bardzo się rozrasta.( Przynajmniej na miom skalniaku):)
Druga wyglada na, firletkę alpejską, ale może jestem w błędzie:)

Fantastyczne cuda przyrody.
Skały muszę pokazać młodej, fanatyczki geologicznej.
Gorąco pozdrawiam:)

Lacrima pisze...

Jaddis nad nami samoloty mają ścieżkę schodzenia do lotniska...czasem robią to zbyt szybko:)
Aga nie mam pojęcia bo nic na ten temat nie znalazłam ale wrażenie robi kapitalne.
Kalliope i tu i tam jest pięknie ale w całkiem inny sposób. Osobiście uwielbiam Norwegię.
Alicjo Aurelia ma rację to firletk aalpejska.
Fajnie że poznałam jej nazwę i że powinna spokojnie się przyjąć.
maurycjusz przez 9 lat w wakacje jeździliśmy po Norewgii z namiotem chyba nie lepszego sposobu zwiedzania tego kraju.
Aurelio dzięki za podpowiedź z nazwami roślinek.
J mówiłąm na niego goździk.
Całuski Lacrima

przyjemnezpozytecznym.blogspot.com pisze...

Podglądałam również u Jaddis...Macie cudne wspomnienia!

k studio handmade pisze...

Ale wrażenia, chętnie kiedyś tam się wybiorę:)))))

Juta pisze...

Z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam fotorelacje na obu blogach.Fantastyczne.Brat i moja starsza wnuczka są zakochani w Norwegii.I chyba ich rozumiem.
Pozdrawiam serdecznie

Jolcia pisze...

Czytam z zainteresowaniem Twoje opisy wycieczek, zawsze coś ciekawego można się dowiedzieć. Fajne te wycieczki. Pozdrawiam :)

Robótki Marleny pisze...

Fantastyczne cudeńka, dziękuję za piękną wycieczkę:)
Teraz biegnę do Jaddis:)
Pozdrawiam, Marlena

lejdi.ana pisze...

Super miałaś wycieczkę!

Magdalena Marszalik pisze...

ja tez tam chce! Sliczne zdjecia, swietne miejsce

zapraszazm

www.magdalenamarszalik.blogspot.com

Jaddis pisze...

Do pasazerskich jestem przyzwyczajona ale ten piorun tyle huku narobil i tak szybko przelecial,ze nawet nie zdazylam aparatu zlapac:)Pysia przez 3 godziny z budy nie wychodzila:))

persjanka pisze...

ciekawy wpis..jestem pod wrazeniem..zdjecia piekne..pozdrawiam ania

Anna Yrsa Jaroszewicz pisze...

Niesamowite!!!

Iwona pisze...

ale ładnie :-)

Prześlij komentarz

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena