Obiecałam opisać pewien zwyczaj skandynawski Russetid.



Nie do końca jednak wiem jak mam to zrobić.
Pamiętacie rezerwistów wychodzących do domu z wojska?
To chyba jedyne co mi przychodzi tak na szybko na myśl.
Ten zwyczaj trwa już od kilkunastu lat.
Mój syn niestety nie za bardzo wie jak rozpoczęła się ta tradycja.
Na 3 tygodnie przez egzaminami kończącymi szkołę Bóg odbiera rozum młodzieży.
Najpierw ta młodzież odbiera kasę rodzicom zakupując sobie odpowiednie ciuchy na tą okoliczność.
I dlatego po mieście widać hordy w czerwonych, niebieskich i czarnych spodniach.



Do tego odpowiednie koszulki, czapka i milion naszywek.
Każdy Russ obowiązkowo ma przy sobie 2 karty jedna gwarantuje te że jest prawdziwym Russem druga jest rozdawana na prawo i lewo.



Wszystkie dzieci zbierają te karty kto zbierze więcej ten potem coś wygrywa.
Do tego są wyzwania.
W piątek Daniela koledzy musieli kupić lody , zanieść je do najbliższego przedszkola i rozdać dzieciom.
Dzisiaj mieli siedzieć przez godzinę przed szkołą na drzewach...
Niestety ku ich rozpaczy tutaj leje jak z cebra.
Do tego jest np. siedzenie w grupie na rondzie i za każde trąbnięcie przez kierowcę wypicie łyka piwa.
Całowanie policjantki lub kąpiel nago w fontannie to najlżejsze z tych wyzwań.
Ilość wyzwań oraz prac jakie muszą wykonać jest przeogromna.
Jednak jeśli myślicie że oni mają wolne przez te 3 tygodnie to błąd !
Chodzą do szkoły...chyba ku rozpaczy nauczycieli.
Kolejne wyzwanie przesiedzieć w bieliźnie całą lekcję.

W kraju gdzie alkohol sprzedaje się do 20 i tylko dorosłym to ilość tego trunku wypijanego przez Russów jest straszna.
Wyzwanie wypić butelkę wina przez 15 minut...
Kiedyś po mieście jeździły autobusy z głośną muzyką
i równie głośną młodzieżą.
Teraz jest tego mniej bo koszt wynajęcia takiego autobusu na te 3 tygodnie  jest kosmiczny.
Dlatego coraz częściej młodzież kupuje auta tylko na tą okoliczność .
Auta są kolorowe i głośne a z każdego okna wystaje jakiś Russ...
Powiem tak ma ktoś jeszcze wątpliwości co do tego czy powinnam brać leki na uspokojenie???
17 maja w dzień niepodległości przejdą te hordy w pochodzie przed królem a potem mają już tylko 2 dni na wytrzeźwienie i dojście do siebie bo od poniedziałku egzaminy.
Z tego co wiem w zeszłym roku przesunięte o 2 tygodnie bo za diabła nie dało się z nich nic wyciągnąć...
Przez całe 3 tygodnie nie wolno prać tych spodni.
Jeśli jakaś nadgorliwa mama to zrobi to zostanie Russowi obcięta nogawka i traci wszelkie prawa Russa.
Jak myślicie może wziąć się za pranie???
Russ tłumaczy się jako oszołomienie-odurzenie.
To chyba dużo tłumaczy.
Trzymajcie za mnie kciuki do 17 maja daleko.
Wasza załamana Lacrima:)

40 komentarze:

Aurelia pisze...

Ale się ubawiłam.:)
Nudzić się Lacrimo, na pewno nie będziesz.:)))
Troche to brzmi ja zabawa w ruletkę butelkową, na imprezach.
Ale 3 tygodnie, to nawet młodym może przewrócić ,się w głowie.
Nieźle, melisana będzie miała wzięcie.
A może, tam są inne ziółka...? :)

alex pisze...

Hehe w Danii jest podobnie! Nie wiem czy mają wyzwania, ale tez się przebierają i zaraz po szkole siedzą w różnych miejscach miasta, mają muzykę, a na jednym takmi trawniku przy fjordzie mają scenę i koncerty, tak w ciągu dnia. A juz po zakończeniu szkoły jeżdżą w przyczepie od traktora z siedzeniami i dachem i trąbią, śpiewają i warjują! Pozdrawiam!

Jaddis pisze...

Rezerwuje russekort.Fajnym zadaniem jest tez picie winka sikajac:).Kiedys w NRK byl taki film o "Russach" i nigdy sie tak nie usmialam jak wtedy.Zawsze jak widzimy spragniobych biedakow na rondzie to trabimy.Z dawnych lat brakuje mi tych autobusow z muzyka tak glosna az serce w poprzek stawalo.Ludzie sie skarzyli i przegonili russow z miasta.Ja mialm w tamtym roku "rosaruss-a" bo jak sie konczy przedszkole to tez jest sie "russem" tylko rozowym od koloru czapki;)Trzymam kciuki za kondycje Daniela.Niech sie chlopak dobrze bawi i odbije sobie wszystkie nasze stresy egzaminacyjne!

Teresa pisze...

Normalnie śmiech i żal...Młodzież umie się zabawić... A Ty moja droga może wyjedź do innego kraju na te trzy tygodnie , a jak już chcesz swego Russa upilnować to tylko ziółka albo i co mocniejszego...Powodzenia życzę ,nie raczej wytrwałości! Pozdrawiam:)

przyjemnezpozytecznym.blogspot.com pisze...

No to masz teraz coś w rodzaju szkoły przetrwania.Znaczy...jak przeżyjesz to znaczy silną kobietą Jesteś ;)

Tami pisze...

No to szkoła przetrwania ,jak już dziewczyny pisały, przed Tobą. Pamiętaj - dasz radę :)

Ada2303 pisze...

Uśmiałam się do łez,pierwszy raz słyszę o takim zwyczaju.Dobre to,ale chyba tylko dla obserwatora.Z tym praniem to masz zagwozdkę;wyprać-przechlapane u syna, nie prać relanium na trzy tygodnie murowane.Dla Twojego zdrowia chyba najlepszym rozwiązaniem będą druty i szydełko,a po ilości pokazanych w tym czasie prac będziemy śledzić w jakim jesteś stanie.
Trzymam mocno za Ciebie kciuki.
/Rezerwiści to pestka,ich przemarsz to tylko jedna doba/.
Życzę duuużżo cierpliwości,mało tabletek i kilometrów przerobionej włóczki.
całuski Ada

lejdi.ana pisze...

Czytając ten post śmiałam się od ucha do ucha :-) no ale tobie Marzenko chyba nie jest do śmiechu, może jednak nie ma co martwić się na zapas, wszystko będzie ok - dasz radę, pamiętaj, że my kobietki jesteśmy silnymi stworzeniami:-) trzymam kciuki za Ciebie:):)

Anonimowy pisze...

nie pierz same się rozleca na tyłku z brudu !!!!!
ale usmiałam sie niewąsko :D
siły Kobieto Ci zyczę , oj wystrugasz Ty z nerów teraz całe mnóstwo serwetek, wystrugasz :)

Nitki A nitki pisze...

Co nas nie zabije to nas wzmocni!!!Pozdrawiam:)))

Betina pisze...

Pierwszy odruch podczas czytania - jak to wytrzymać- Tak jak ADA2303 pisała szydełko uspokaja jak i inne robótki.Jednak po przeczytaniu jeszcze raz dochodzę do wniosku że to jest oderwanie się dla ucznia i rodziców od ciągłego myślenia zaliczy czy nie. U mnie w tym roku córka zdaje maturę. Ciągle jest stres i u niej i u nas. Pomimo, iż zaliczyła próbne egzaminy dobrze ciągle są nerwy, napięta atmosfera i tak dalej, a tu człowiek przestaje po prostu myśleć. Cierpliwości życzę, jakoś to będzie.Pozdrawiam.

Robótki Marleny pisze...

No, uśmiałam się do łez, pierwszy raz słyszę o takim zwyczaju.To masz 3 tygodnie prawdziwej szkoły przetrwania. Kawał czasu, życzę Ci więc wytrwałości a synowi wspaniałej zabawy:)
Pozdrawiam, Marlena

barbaratoja pisze...

Ups, troszkę długo, ale wytrwałości życzę;-)

woalka pisze...

Powiem jedno:
W S P Ó Ł C Z U J Ę.
Naprawdę takie atrakcje nie na moje nerwy są.

Lacrima pisze...

Za Waszą radą wziełam druty do ręki.
Nic więcej mi nie zostało.
Co kraj to obyczaj a moje dziecko mieszka i uczy się tutaj już 5 lat...musi uczestniczyć we wszystkim żeby nie czuć się gorzej jako obcokrajowiec.
A ja no coż dzieragam sobie, dziergam.
Ściska Wasz Lacrima

ivoncja pisze...

Ależ to fantastyczny zwyczaj! Wyluzuj, Marzenko i przypomnij sobie, jak wół cielęciem był. ;) Im dalej zagłębiałam się w Twój opis, tym bardziej zaskakiwała mnie pomysłowość młodzieży- to coś jak kiedyś u nas świętowało się Dzień Wagarowicza, też pamiętam happeningi i różne dziwne akcje, np. upchnąć rekordową liczbę ludzi w budce telefonicznej albo zrzucanie dzwoniących budzików na ulicę z okien.. :) Tylko czy 3 tygodnie to nie za długo nawet dla samych Russów?

Blue pisze...

No moja droga czka cię ciężkie trzy tygodnie. Zwyczaj fajny, ale my jako matki zawsze martwimy się o nasze dzieci, to taki głupi wiek. Pamiętam moją córcię, były takie dni, ze myślałam czy jej czasem jakoś nie powiązać.

Qra Domowa pisze...

przerażające!!!!!!...no i trzeba przyznać,że z czasem trochę śmierdzące/////

Violetta pisze...

Rzeczywiście obyczaj .... ale młodzież się wyszaleje ;))) trzymam kciuki pozdrawiam cieplutko Viola

kajkosz pisze...

Może odbierzecie to jako wyłamywanie się, ale ja zazdroszczę:) Nie, Tobie, Lacrimo nie, ale Russom i owszem! W tym tygodniu koniec szkoły, już w przyszłym matura, a ja nic, tylko albo się uczę, albo umieram ze strachu. Takie zupełne oderwanie się byłoby wybawieniem!:D

Koza domowa pisze...

Super! Jak fajnie, że opisałaś ten zwyczaj. Jestem miłośniczką Skandynawii i kazda nowa informacja o kulturze, życiu codziennym, jest dla mnie perełką! :) Dziękuję!

Agnieszka M. pisze...

Fajny zwyczaj.Uczy zapewne rodziców cierpliwości....Mam nadzieję że to Russostwo przemija:))))i dziecię będzie zgadzało się na pranie swoich rzeczy:)))Pozdrawiam

edi.es pisze...

Życzę spokoju!

agawu pisze...

Ciekawy zwyczaj. Bardzo lubię takie ciekawostki :)

Kasia pisze...

a mnie ciekawi jak to się czyta, tak jak pisze, czy raczej [ras]? :)

Lacrima pisze...

ivoncja to ja chodziłąm do dziwnej szkoły...Naszym jedynym osięgniem w dzień wagarowicza była sama ucieczka ze szkoły. I tak naprawdę to mi strasznie tego szkoda:(
Blue może też bym związała ale "toto" wpada do domu na 2 minuty dziennie...
Qura na razie nie śmierdzi ale to pierwsze dni...
kajkosz a wcele że nie ja samam pamiętem ten okres przed maturą koszmar a tutaj jak się nie nauczyłeś to już nic z tego:)
Nurgulla ja sama cały czas się uczę i nich.
Kasiu dokłądnie tak jak się pisze russ.
A ja dziergam i idzie mi całkiem całkiem mimo iż to nowy wzór. Efekty w piątek.
Całuski Lacrima

Halinka pisze...

To już tak jest, że każdy martwi się o swoje dzieci, ale dasz radę !!! Powodzenia

turkisa pisze...

Ech ;o) Trzymam kciuki! ;o)

Południe Północ pisze...

Pamiętam jak w zeszłym roku pierwszy raz widziałam takich "Russów" i nie wiedziałam o co chodzi i cóż to za okazja:P Teraz już wiem;)Pamiętam, że w moim liceum (Krościenko n/Dunajcem)był podobny zwyczaj przed maturą: przebieraliśmy się za różne dziwadła i szliśmy na miasto zbierać kasę na alkohol;D

Atena pisze...

Hahaa, no nie moge wcale sie nie dziwie ze trzeba brac te tabletki uspokajajace.
Trzymaj sie kochana aby do 17 maja!
buzka

molcia pisze...

Trzymam za Ciebie kciuki dasz radę ale powiem Ci szczerze że fajny zwyczaj mnie się podoba pozdrawiam cieplutko

ystin pisze...

o matko- szczerze współczuje... mam tylko nadzieje, żejakimis dramatami się to świętowanie nie kończy....

Joanna pisze...

No cóż, prawo młodości!!! bo tak z ręką na sercu, powiedz kiedy będą szaleć?? na starość ??
Dasz radę, a na spodnie nie patrz, po co Ci to :))
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Już widzę Daniela jak ochoczo się rozbiera, drapie po swoich kłakach na klacie i się cieszy że nauczycielka mdleje :DDDD
buziaki Agusia

Bo pisze...

o wow brzmi swietnie

Gosia pisze...

Cóż co kraj to obyczaj!!! Klamerka na nos, klapki na oczy i aby do 17 maja:))) Pozdrawiam

Susan pisze...

O mamuniu! Uśmiałam sie jak norka! Piekny zwyczaj! ja tez tak chcę!!!! Russ boski! Nie pierz! Niech nosi! Bladego pojecia nie maiałam o tym zwyczaju! SUPER! Pozdrowienia dla Russa.
A nauczyciele? to trzeba miec władzę! Przesunąć o 2 tyg egzaminy bo zainteresowani musza wytrzeźwieć! ja chce do takiego kraju ;)
Pozdrawiam serdecznie!

malaala pisze...

Ale jazda!!!!Ja też bym chciała być takim Russem ;) Uwielbiałam jako studentka Juwenalia ale widzę ,że nie umywają się do szaleństw norweskich hehe cierpliwości życzę i wyrozumiałości!!!!Wspomnienia pozostaną na całe życie!!!!:)

Bernadetta pisze...

no tylko pozostaje życzyć ci wytrwałości a spodni w żadnym razie nie prać :) hihihi

Biała Korona pisze...

Dziwny zwyczaj...

Prześlij komentarz

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena