wtorek, 3 stycznia 2012

Święta święta i po świętach

Dziękuję Wszystkim za tyle miłych życzeń dla nas i teściowej.
Operacja się udała i mama już w domu ale święta spędziliśmy w raczej w złych humorach...
Pobyt u mojej mamy w Oberhausen jak najbardziej zakończony pełnym sukcesem.
Nie ma to jak przeceny w Niemczech hihihi.

Ja jednak w innej sprawie.
Postanowiłam kupić sobie maszynę do szycia.
Kiedyś na 18 urodziny dostałam od rodziców Łucznika. Chodził lata i byłam bardzo z niego zadowolona.
Jednak odmówił posłuszeństwa:)
Teraz też patrzyłam na Łucznika.
Info w sklepie jest takie teraz to i tak wszystko Chińskie.
Troszkę mnie to zbiło z rytmu, sama nie wiem co robić.
Do wyboru w sklepie były dwa
Łucznik 2015 ZOFIA
Łucznik II 2004 Kornelia
Cena prawie a sama.
Ma ktoś taką maszynę?
Co o nich myślicie?
Nie zamierzam szyć na nich nic zawodowo ale kilka poduszek , serduszek może coś podwinąć.
Pozdrawiam Wszystkich z Nowym Rokiem.
Po niedzieli i powrocie do Oslo nadrobię zaległości w postach.
Pozdrawiam Lacrima

17 komentarzy:

  1. Lacrimo, dziekuje za candowe prezenty :) śliczne !!!!! a co do maszyny, ja tez jakiś czas temu zastanawiałam sie nad łucznikiem, ale Zuza z bloga Szycie jest piekne opdradziła mi i poleciła maszynę do szycia Janome. Moja to Janome TXL 607 ma dużo sciegów i programów, choć ja jestem poczatkująca szyjąca, kupowałam z myślą, że kiedyś rozwinę skrzydła i bedechciał lepszą, więc od razu kupiłam ciut lepsza i na lata mam z bani :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj!
    Potwierdzam maszynę do szycia Janome.Ja mam typ 525S i jestem zadowolona.Na szycie,,domowe''w sam raz!
    Pomyślności w Nowym 2012 Roku życzę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mama tez kiedys miala "Lucznika" i przezyl niemal 30 lat dopoki moja siostra sie do niego nie dobrala.Te stare typy byly w calosci polskie a teraz chinszczyzna zalewa swiat.Nawet rosol niedlugo bedzie z chinskimi nudlami zamiast polskiego makaronu.
    Wracaj szybko bo kota idzie dostac!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Mamusia była krawcową i miała Łucznika ze ściegami ozdobnymi mniej więcej 75 rocznik. Po jej śmierci maszyna prawie 20 lat stała bezczynnie. Kiedy z 7 lat temu postanowiłam ją uruchomić okazało się, że nie wiąże. Zaniosłam do mechanika i poprosiłam o uczciwą opinię, czy opłaca się naprawiać, czy lepiej kupić nową. Odpowiedział tak:
    "Pani, teraz nowe maszyny są robione z masła. Jak chce pani maszynę a nie masło, to lepiej dać 100 zł. za naprawę tej, niż kupować nową za 300." Póki co działa bez zarzutu.
    Powodzenia w wyborze nowej!
    Już się cieszę na nowe cuda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam łucznika Otylię już cztery lata i bardzo sobie chwalę Jedyny minus,że stopka do dziurek nie działa w bardzo grubych materiałach.Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie w domu też Łucznik króluje, ale stareńki, choć działa :) jak pisze Jaddis ten mój szczęśliwie też całkiem polski ;) ale niestety nie umiem Ci doradzić, bo ja się szyciem nie zajmuję, tylko maja mamencja okazyjnie coś tam skróci spodnie itd ;)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie znam się na maszynach

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę kupić polskiego SINGERA NP.SERENADĘ jest produkowana w Polsce w Radomiu.Niezawiedzie się Pani.Kosztuje do 4oozł.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam Łucznika i właśnie Zofię i szczerze mówiąc trochę żałuje tego zakupu - stara maszyna ( też łucznik) działała bez zarzutu 25 lat. Nie miałam z nią żadnego większego problemu, chciałam mieć nowszą. Teraz gdy chcę coś uszyć to proszę córkę o tę moją starą maszynę, która u niej służy za egzemplarz ćwiczebny.

    OdpowiedzUsuń
  10. I tak sprawdziło mi się powiedzenie " lepsze jest wrogiem dobrego"

    OdpowiedzUsuń
  11. Lacrimo, miałam starego Łucznika, pracuje jeszcze ale jest ciężki i musiałam go zamienić na nową maszynę, bo postawienie go na stół było nie lada wysiłkiem dla moich stawów. Kiedy kupowałam maszynę naczytałam się w internecie rożnych opinii. W końcu zdecydował przypadek i kupiłam Łucznika Kornelię 2004. Nie narzekam. Szyje na niej wszystko, grube, cienkie materiały, jest lekka. Ściegów ma tyle, że mnie wystarczy. Sprawuje się bez zarzutów. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  12. A myslas o Singerze 9920?? Kupilam i jestem b zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedys miałam Łucznika (nie pamiętam typu i nazwy, ale z lat 80)
    Szyłam też na satrszym modelu.
    Miałam też maszyny Singer, i jeszcze jakieś dwie zupełnie mało znane firmy.
    W tej chwili mam Janome. Nie zamieniłabym jej na żadną inną.
    Co prawda dosyć dużo szyję, a ona ma wielkie możliwości.
    A wracając do Łucznika. Nie miałam przyjemności szyć na tych modelach o których piszesz. Jeżeli niewiele różnią się cenowo, to przypuszczam, że ogolnie niewiele je różni.

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzenko wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!!!
    Mam nadzieję, że porady od dziewczyn pomogły Ci w wyborze maszyny i niedługo zaskoczysz nasz pracami poczynionymi z "nową koleżanka":-)
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Kornelia ma 48 ściegów, ma 10 stopek w komplecie - w tym do pikowania, ma wysokie podnoszenie stopki - do szycia kilu warstw tkaniny
    Zofia 24 ściegi, ma 4 stopki w komplecie - nie ma do pikowania, ale myślę że można oddzielnie dokupić.
    czytałam recenzje - to Zofia ma więcej plusików.

    Marzenko zwróć uwagę na miejsce do szycia czyli od stopki do ramienia. To też ma znaczenie gdybyś kiedyś miała zamiar szyć np. kołderki...
    Ja bym wybrała chyba Kornelię...

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj osiołkowi w żłoby dano teraz siedzę myślam i porównuję...
    Za 2 tygodnie Piotr jedzie do kraju i mam nadzieję że do tego czasu podejmę decyzję. Następna okazja na zakup dopiero w kwietniu:)
    Dziekuję za wszystkie podpowiedzi Lacrima

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja kiedy robiłam rekonesans po maszynach dowiedziałam się że łucznik jednak zawodzi i że jest dość hałaśliwy - wybrałam signera i choć ma na nim dopiero uszyte dwie rzeczy to okazał się łatwy w obsłudze dla takiego laika jak ja i dosć cichy.

    OdpowiedzUsuń

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena