Dziękuję Wam za chęć pomocy.
Jeszcze nie wiem co skopałam wcześniej ale w 1 powtórzeniu wzoru musiałam zdjąć 3 oczka a w ostatnim dodać 3 :)
Inne powtórzenia zgadzały się świetnie.
Tak więc jeśli ktoś nabrał ochoty na ten obrus to wzór
jest ok.
Dziękuję również za wszystkie wzorki i linki do owalnej serwety.
I oczywiście Duże buziaki za tyle życzeń urodzinowych wpisanych tutaj i wysłanych na maila.
Ściskam Was wszystkich Lacrima.


Od dawna miałam ochotę na ten obrus.


Jest śliczny i spory.
3 dni temu znalazłam wzór, który jest idealny do dziergania.
I dziergam doszłam do 110 rzędu i tutaj mam problem.
Według zdjęcia ten wzór powinien idealnie się schodzić z wzorem sprzed tych prawych oczek.
Jednak jak robię, to za diabła nie zgadza mi się ilość oczek...
Może któraś z Was już robiłam ten obrus?
Szkoda mi go odkładać a spruć jeszcze bardziej.
Przy okazji co oznacza kółeczko z kropką w środku?

Jeśli mogę jeszcze prosić to poszukuję owalnego bierzniczka na drutach lub szydełku ale maleńkiego 30cm na 15cm:)

Ściskam Was wszystkich urodzinowo Lacrima.
Uwielbiam robić weki , co roku poszukuję nowych ciekawych przepisów a internet jak nikomu nie muszę tłumaczyć to skarbnica przepisów.
Mieszkając w Oslo trudno coś wekować bo ceny warzyw i owoców są kosmiczne.
Jednak co nie co zawsze można w słoiczki wrzucić.
I tak wyszło mi 11 słoiczków z zamrożonych jagód z zeszłego roku.
Miałam dzisiaj skoczyć do lasu na rekonesans jagodowy.
Jednak po jednym pięknym słonecznym dniu znowu pada...
W ogrodzie za to mam ogromniasty krzak mięty :)


Suszę ja co roku jako dodatek do napojów .
Ale po wpisaniu w google okazało się że można zrobić
z niego syrop miętowy.
Zrobiłam i jestem zadowolona.



Z tego przepisu wyszły mi takie 2 butelczki.
Jednak cukier zabija cudny zielony kolor.
Chyba trzeba będzie dodać barwnik spożywczy :)
Wiem że to cukier bo jeśli ktoś czyta mojego bloga od dawna to pamięta przepis na nalewkę z melisą i miętą.
Dopóki zioła są z alkoholem to kolor powala na kolana a jak tylko na koniec dodaję cukier rozpuszczony w wodzie to staje się bury, chyba też trzeba będzie dodawać barwnik:)
Chciałam zrobić syrop z czarnego bzu jednak nigdzie nie znalazłam tej rośliny.
A kiedyś był to święty krzew Norwegów...
Jeśli czyta to ktoś z Oslo może wie gdzie znajdę kwiatostany czarnego bzu?:)
Z mięty powstanie jeszcze cukier .
To świetny pomysł na prezent.
Na koniec jeszcze moje truskawki.


Miały być wiszące ale nic z tego to zwykłe truskawki tylko posadzone w amplach :(

Jestem ciekawa czy zdążą dojrzeć owoce?
Ten rok to istna katastrofa pogodowa.
Połowa kwiatów mi padła...
Miłego tygodnia dla Wszystkich ja wracam do drutów Lacrima:)
Trochę trwało ale jest:)
Udało mi się położyć kafeleczki nad i pod lustrem.
Ale od początku.
Pamiętacie jeszcze w maju zaczęłam czyszczenie kafelek.
Udało mi się oczyścić ich tyle, że postanowiliśmy wsiąść się za remont łazienki.
To jedyne nie wyremontowane pomieszczenie w domu,
 który wynajmujemy.
Właściciel mieszkania pozwala nam na wszystko ale za nic nie chce zwrócić kasy...
Remont łazienki w Norwegii to koszmarna kasa.
Jednak dzięki mężowi i klamotą przywiezionym z kraju wyjdzie znacznie taniej.
Po oczyszczeniu kafli układałam je kolorystycznie.


Oczywiście już na ścianie zachodziły zmiany bo nie chciałam żeby mozaika układała się tak prosto a dzięki ułożeniu nie pominęłam żadnego koloru.
Dostałam od ślubnej połowy silikon i krótkie przeszkolenie jak nakładać silikon.
Po udanej próbie z donicą podwinęłam rękawy usiadłam na krześle i kleiłam.
Tak wyglądała koszmarna ściana z umywalką i szafką brrrr


Najpierw przykleiłam pasek dolny .


Potem Piotr zerwał ze ściany tą szafkę i na jej miejscu przykleił ogromniaste lustro.
Potem przyszedł czas na górę.
Już nie siedziałam na krześle musiałam na nim stać i wymyśliłam inną metodę nakładania silikonu.
Do końca jeszcze daleko teraz przyjdą listwy na lustro, nowa szafka pod umywalkę a na kafelki zostanie położony tadelak.


Jednak już teraz jestem bardzo zadowolona.
Ułożenie tych 2 pasków zajeło mi 5 dni.
Oczywiście nie od rana do wieczora ale kładłam po kilka pasków potem robiłam przerwę.
Co 10 minut sprawdzałam czy nie przesuneły się.
W poprzednim wcieleniu może byłam jakimś mozaikarzem z czasów starzożytnych?
A może mam tylko zwykłego bzika?:)
Dzisiaj przenoszę się pod prysznic.
Trzymajcie za mnie kciuki.

Ulotne Chwile zapraszają na Candy.
Losowanie 30 lipca:)


Różany Anioł ma rocznicę bloga.
Losowanie w moje urodziny 28 czerwca:)


Breevintage losuje cuda 8 lipca:)


Iwona150 rozdaje kapitalna wełenkę.
Losowanie 1 lipca:)

Na blogu English-Style obłędne Candy:)
Losowanie 1 sierpnia.
Dzisiejszy post miał być o czymś innym ale nic nie jest ważniejszego od tego:)
Chyba w marcu na blogu Drewnianej Szpulki Ateny pojawiła się prześliczna książka na przepisy.
Doczytałam kto to zrobił i sercem na ramieniu za proponowałam wymianę.
Wiem że często na blogach się się wymieniacie ale ja zawsze się boję że może moje prace nie przypadną do gustu.
Tym razem miałam szczęście bo córci Madzi spodobała się szkatułka z wieszaczkiem.


Troszkę trwało dobranie papieru i ogólnie wykonanie ale mi absolutnie się nie śpieszyło.
I wczoraj ku mojej ogromnej radości Madzia pokazała na swoim blogu mój "przepiśnik".


Madziu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję już nie mogę się doczekać aż go zobaczę.
Będzie pieknie wyglądał na moim stojaku.
Mam również nadzieję że Twoja córcia będzie zadowolona z tego co dostanie.
A co wy na to?
Ja własnie zapragnełam znowu cos zrobić z Decu.
Mam nawet pomysł.
Tak więc lecę do pracy:)
Miłego tygodnia Lacrima.
Nie do końca będzie to post kulinarny:)
Nasz młodszy syn Daniel właśnie kończy 1 rok szkoły gastronomicznej.


Tutaj ta szkoła wygląda odrobinę inaczej niż w Polsce.
Np. w 1 klasie dzieciaki uczą się wszystkiego kelnerstwa, piekarstwa, kuchni ogólnie.
Dopiero po 1 klasie określają się czego chcą się uczyć dalej.
Ale wracając do kolacji.
Przez cały rok nasze dzieci sprzedawały w przyszkolnym sklepie wszystko to robiły na kuchni.
Za uzyskane pieniądze wczoraj serwowali dla swoich rodzin wystawną kolację.
Na początek przystawka
"coś" z łososia w sosie koperkowym


Zupa "ala" rosół ale z dużą ilością chilli...do tego paluszki z ciasta francuskiego


Coś na zmianę smaku
Ptyś z lodami waniliowymi w środku


Czas na owoce morza.
Ryba na parze z orzechami włoskimi podana na risotto ze szparagami
do tego sos mule, krewetki i małże


Po 15 minutowej przerwie danie główne
Baranina na kapuście z ziemniaczkami z sosem


Deser to lody rabarbarowo truskawkowe.
Obłędne połączenie smaków.


Cudowny wieczór fantastyczne jedzenie.
Świetne było też to że obsługiwały nas nasze dzieci i jadły razem z nami.
Na koniec do kawy i herbaty zostały podane takie desery.



Miłego weekendu i równie smacznych kolacji Lacrima
Padł już padł :)
Tylko że mój laptop też odmawia współpracy a więc dopiero teraz piszę.
Szczęściarą jest ...

Gratuluję :)

Asiu napisz do mnie na maila w sprawie nagrody.
Kolejna łapanka za jakiś tysiąc komentarzy.
Dziękuję Wszystkim za zabawę i za komentowanie
moich prac.
Pozdrawiam Lacrima
Zrobiłam zdjęcia bo nie mam dostępu do skanera i nawet jestem miło zaskoczona wzór wygląda dobrze.
Tak więc szydełka w dłoń i dziergamy.
Jestem ciekawa czy ktoś jeszcze zrobi tą firankę :)








Arianna na zdjęciu widać tą górę jest oryginalna , taka była we wzorze.
Co do upięcia firanki.
Wszystkie moje prace są krochmalone mąką ziemniaczaną
 i upinane na szpilkach.
Tutaj możesz zobaczyć jak wygląda upinanie serwety na drutach.
Jest to mozolne ale efekt wart jest pracy:)

Co do komentarza 5 tyś.

Zostało kilkanaście komentarzy:)
Nie piszę ile żeby było zabawniej.
Jak zawsze komentarze są liczone spod wszystkich postów nie tylko spod tego:)
Trzymam za Was kciuki Lacrima
Nim zaczniecie na mnie krzyczeć, przeczytajcie:)
Gazetę ze wzorem na tą firankę kupiłam w Oslo jakieś 5 lat temu.
Kupiłam ją tylko dla tego jednego wzoru za całe 40zł.
Wiedziałam że kiedyś , może zabiorę się za nią.


Przeszkodą były właśnie te elementy.
Lubię je robić, nawet łączyć ale przydał by się ktoś do obcinania nitek.


Jakieś 2 lata zabrało mi dzierganie.
Oczywiście z ooogromnymi przerwami ale jednak.
Nawet na mojej liście wstydu je nie znalazłam hihihi
Tak więc mam nadzieję że spodoba się Wam moje mozolne elementowe firankowanie.

A jest ich aż 136 sztuki...


Co do jakości zdjęć.
Nie mam pomysłu na zdjęcia firan.
O tej porze roku ciemno się tutaj nie robi.
A do zimy nie chciałam czekać.


Firanka została zrobiona do Polic.
Będzie świetnie pasowała stylistycznie.

Rozpiska nici
Już nie pamiętam ile dokładnie nici poszło
do licznika dopisuję
565m Maxi
Razem 15,755 km

Ja lecę dalej kleić kafelki do łazienki.
A Was zachęcam do komentowania.
W tym tygodniu ktoś złapie 5 tysięczny komentarz:)
Miłego tygodnia Lacrima
Wzór umieszczę po zeskanowaniu nie wychodzi na zdjęciach:(


Wczoraj obiecałam pokazać co robi dziewczyna przy wstrętnej wiosennej pogodzie jaka panuje w Oslo.
Pamiętacie te kafelki co czyściłam?
Powstała już pierwsza z praca z nimi w roli głównej:)
Obkleiłam donicę.


Wstępnie miałam przykleić je na całej donicy ale tak podoba mi się bardziej.
Mam obkleić jeszcze stolik i tutaj moją prace sabotuje pogoda...
Musi być kilka ciepłych dni żeby blat przemalować lakierem poliuretanowym przed położeniem kafelek.
Tak więc na stolik jeszcze poczekam.
Ale żeby nie siedzieć bezczynnie przeniosłam się do łazienki i kafeleczka za kafeleczką kleje je nad zlewem.
Mogę powiedzieć tylko jedno...
rozum mi odebrało.
Wprawdzie efekt jest świetny ale to najbardziej pracochłonna z rzeczy jakie robiłam.
Życzę wszystkim miłego weekendu ja wracam do upięcia czegoś na poniedziałek i kleję dalej.
Wasza opętana Lacrima
Od jakiegoś czasu chyba od 2 miesięcy marudzę na temat pogody...
Chciałam Wam pokazać, że to wcale nie marudzenie.



Za oknem +18 stopni a na podwórku potop :(
Moje pomidorki koktajlowe maja po 10 cm...
W niedziele pojechałam zobaczyć jak wyglądają róże na cukier, jeszcze nawet nie maja pąków itd itp
Jutro zobaczycie co robi dziewczyna gdy za oknem katastrofa pogodowa hihihi
W zeszłym roku dziergałam głównie chusty.
Powstało ich chyba około 20 sztuk.
Jednak najbliższą memu sercu była Haruni.
Powstały 3 sztuki

Widzę po ilości odwiedzin na pasku bocznym ,że Was też właśnie ta chusta najbardziej interesuje.
I dochodzimy do sedna sprawy.
Ten wzór tak mi się podobał iż postanowiłam go przerobić.


Dziewczyny, które robią serwety na drutach wiedzą jak mało jest schematów na kwadratowe serwety.
Ja mając cały czas w myślach mój przyszły stolik na kawę w tym formacie postanowiłam zrobić obrusik tym schematem:)


I tak po 2 nieudanych próbach ( zbyt przekombinowałam) zrobiłam to:)


No i jak zaskoczyłam Was?
Teraz myślę, która chusta będzie następna.
W tak zwanym między czasie kleję kafelki i kończę coś na kolejny poniedziałek.
Miłego tygodnia  Lacrima.

Rozpiska nici
Maxi
565m w motku
Poszedł cały motek i na ostatnie 3 rzędy musiałam rozpocząć nowy
Liczę ten jeden
Razem 15,190 km
Jedną z moich pasji jest haft.
A od wielu lat to właśnie Hardanger jest tym który lubię najbardziej:)


Kilka z Was zna historię poznania tego haftu a reszcie szybciutko opiszę.
Mój tata" Świętej Pamięci" pracował lata temu w Niemczech .
Był to okres kiedy w naszych sklepach raczej nic nie było,
 a ja właśnie pasjonowałam się haftem rychelieu.
Poprosiłam go o gazetę z tym haftem.
Oczywiście musiałam mu wytłumaczyć jak ten haft wygląda.
Tłumaczyłam że jest biały i ma dziury nic więcej mi nie przyszło do głowy.
Po miesiącu dostałam gazetę Burda Hardanger.
Osłupiałam nigdy w życiu nie widziałam takiego haftu.
Komentarz taty był prosty" dziury to dziury"
Dzięki tej pomyłce poznałam ten fantastyczny haft.
Jeśli tylko umiecie liczyć do 5 dacie sobie radę:)


Kolejną pomyłką było moje przekonanie że jest haft niemiecki.
Po latach jak zaczęłam jeździć do Norwegii okazało się że jest to haft norweski:)
Tutaj cały jeden rejon kraju nosi taką nazwę.


Chodzi za mną firanka wykonana Hardangerem ale czy ja wiem to strasznie praco chłonne:)


Mam nadzieję że Wam też spodobał się ten haft i może spróbujecie coś małego wyhaftować?:)
Kilka starych prac.


W poniedziałek też Was czymś zaskoczę.
Miłego weekendu Lacrima.