Jakiś czas temu wygrałam Candy niespodziankę


Jako że niespodzianka ,nie miałam pojęcia co to będzie:)
Okazało się iż mogę wybrać sobie jaką tylko chcę dekoracje z kwiatów żywych lub suchych.
Pamiętacie moja zeszłoroczną zazdrość co to wieńców jakie wieszała na drzwiach sąsiadka?
Haaa zobaczcie co właśnie zostało dla mnie zrobione i w październiku zawiśnie na moich drzwiach.
Takie cudo właśnie stało się moim.


Bardzo Bardzo Dziękuję Jolu.
Już nie mogę się doczekać kiedy przyjadę do kraju i zabiorę to cudeńko do Oslo.

Żeby samą siebie zmusić do ruszenia Decu zapisałam się do zabawy blogowej .

W lakierni stoi i źle wygląda jeden taki chustecznik właśnie w kolorach jakie są potrzebne.
Ktoś jeszcze się przyłączy?

7 komentarze:

Teresa pisze...

Wianek jest ekstra! Już nie musisz go nikomu zazdrościć, bo to teraz Tobie będą go zazdrościć.
Kusi mnie to wyzwanie w kolorach jesieni, ale nie mam jeszcze pomysłu na jego realizację.
Pozdrawiam:)

tkaitka pisze...

Gratuluję takiej pięknej wygranej!Kolory fantastyczne, ciepłe. Miło, że wreszcie i o jesieni tak jakoś sympatycznie, a nie że plucha, wiatr itp.

Mira pisze...

Niezwykły ten wianek... oczy się same śmieją na widok tych energetycznych kolorów.

Aurelia pisze...

Wianek przepiękny. Aż chce mi sie biegnąć na jakieś łąki, zebrać dary jesieni. Chodzi to za mną, to od paru dni.
POzdrawiam

Janeczkowo pisze...

Wianek fantastyczny. nie ukrywam, że Ci zazdroszczę. Pozdrawiam:)

Lacrima pisze...

Tereska dawaj przyłącz się :)
Ja tam lubię jesień właśnie za te kolory i grzyby w lesie. Za owoce na drzewach.
Aurelia własnie wróciłam z lasu grzybów 5 sztuk.
Jednakw koszyku przytargałam pieniek sliczny, gałązki omszone i jakieś inne "przydasie"
Janeczkowo też czas na spacer do lasu:)
Każda powinna miec taki wieniec.

Aurelia pisze...

U nas pogoda kiepska na spacery:(
Na przydasie warto też wybrać się do jakiegoś ogrodu botanicznego. Raz byłam o tej porze w Krakowie, przytaskałam do domu trochę skarbów. Różne kasztanki, które ładnie trzymają się do dziś,nasionka,oraz szyszki mało spotykane.
Byliśmy wtedy wsumie ,na liście do zielnika.
Teraz skrzętnie przechowuję swoje skarby, pewnie dopiero, jak znajdę nowe, nie będzie żal mi ich użyć do jakiś ozdób:)
Może w weekend uda mi się wyskoczyć na spacer:)
Gorąco pozdrawiam

Prześlij komentarz

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena