Wczoraj po południu Rekken była na podwórku jak co dzień spędza tam więcej czasu niż w domu.
Wróciła pospać u mnie na kolanach i poleciała się kąpać.
Po kilku minutach usłyszałam jakieś piski.
Niestety dopadła ją jedna z kotek sąsiada.
Przyniosłam tą mokrą kupkę nieszczęścia do domu.
Nie mamy pojęcia co teraz będzie, siedzi smutna w kącie.
Ma chyba coś ze skrzydłem.
To znaczy macha nim jak chce gdzieś podejść ale potem jakoś tak go opuszcza i chyba coś z łapką.
Niestety nie chce nic jeść ani pić.
  Strasznie się popłakałam :)
Miała spędzić swoją pierwszą noc na zewnątrz…

Trzymajcie kciuku za małą

8 komentarze:

Agata pisze...

Ojej, trzymam kciuki za sroczkę! Może weterynarz by jej pomógł? mam nadzieję, że wróci do formy i dalej będzie Cię cieszyć, a Ty będziesz mogła o niej pisać :) pozdrawiam!

Antonina pisze...

Smutno. Trzeba mieć nadzieję, że wyjdzie z tego, ale powinna jeść, bo jak nie - to padnie.

Kasia pisze...

Biedactwo...moze rzeczywiscie veterynarz by jej pomogl...Bede trzymala maluszka w myslach...przesylam jej buziaczki z daleka...niech zdrowieje... xxx

Anita pisze...

Trzymam kciuki! Będzie dobrze, napewno wróci do formy! No i weterynarz może coś faktycznie poradzi.

Anonimowy pisze...

Trzymam kciuki za Rekken. Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze. Ja też bardzo sie przywiązuję do zwierząt... A koty juz takie są...

Susan

5.monika pisze...

Trzymam najmocniej jak potrafię.

Grażka pisze...

Wierze,że będzie dobrze:)
Pozdrawiam

kasia2609 pisze...

Trzymam kciuki.

Prześlij komentarz

Jest mi miło, że znalazłeś czas na napisanie kilku słów:)
Pozdrawiam Lacrima Marzena